Na stadionie przy Konwiktorskiej spotkały się drużyny, które mają poważne kłopoty - Polonia organizacyjne, a GKS - sportowe. Fani "Czarnych Koszul" martwią się, czy klub otrzyma licencję na przyszły sezon, tymczasem drużyna z Bełchatowa zajmuje ostatnie miejsce w tabeli ekstraklasy, mając niewielkie szanse utrzymania.
Mizerny mecz
W pierwszych 45 minutach okazji strzeleckich było jak na lekarstwo. Polonia starała się atakować, ale jej akcje były rozbijane już w środkowej strefie boiska. Bramkarza GKS-u starali się zaskoczyć Wszołek oraz Przybecki, ale ich strzały bez problemu obronił Emilijus Zubas. Tuż po przerwie bliski zdobycia gola ponownie był Wszołek. Po sprytnie rozegranym rzucie wolnym skrzydłowy Polonii znalazł się sam przed bramkarzem rywali, ale trafił w poprzeczkę. Od tej pory do ataków ruszyli bełchatowianie. Po strzale głową Szymona Sawali piłka przeleciała tuż obok słupka. W sytuacji sam na sam z bramkarzem Polonii znalazł się Mateusz Mak, ale przegrał pojedynek z Pawełkiem.
WIĘCEJ O SPORCIE CZYTAJ NA SPORT.TVN24.PL
Piękny strzał Wacławczyka
Fatalna dla Polonii okazała się 57. minuta. Najpierw po faulu przed polem karnym za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić obrońca gospodarzy Adam Pazio, a po chwili rzut wolny wykorzystał Kamil Wacławczyk, który popisał się efektownym strzałem z niespełna 20 metrów. Poloniści długo nie mogli się otrząsnąć. Zagrozili rywalom dopiero w końcówce spotkania, gdy po mocnym strzale rezerwowego Piotra Grzelczaka piłkę odbił na rzut rożny bramkarz PGE GKS. Na nic więcej gospodarzy nie było stać. Polonia w siedmiu ostatnich meczach zdobyła tylko punkt, natomiast PGE GKS zrewanżował się stołecznej ekipie za jesienną porażkę u siebie aż 0:5.
Polonia Warszawa - PGE GKS Bełchatów 0:1 (0:0)
WIĘCEJ O SPORCIE CZYTAJ NA SPORT.TVN24.PL
tvn24.pl/b