Policja zbada pożar w Wólce. "Każda hipoteza jest do wyjaśnienia"

Pożar wybuchł wcześnie rano
Pożar wybuchł wcześnie rano
Źródło: Rafał Guz | PAP
W poniedziałek w Wólce Kosowskiej rozpocznie pracę grupa dochodzeniowo-śledcza i biegli z zakresu pożarnictwa. Policja bierze pod uwagę zarówno działanie celowe, jak i przypadkowe zaprószenie ognia.

- Policyjni eksperci wejdą na miejsce wówczas, kiedy pracę zakończy straż pożarna. Musi być informacja, że teren jest dogaszony w takim stopniu, że przebywanie na nim dla innych osób nie stanowi zagrożenia. W nocy teren będzie pilnowany przez policjantów. Grupa dochodzeniowo -śledcza i biegli z zakresu pożarnictwa rozpoczną tam pracę w poniedziałek - powiedział Mrozek. Jak dodał, na obecnym etapie policja nie wyklucza żadnej z hipotez. - Każda hipoteza jest do wyjaśnienia. Czy było to działanie celowe, przypadkowe zaprószenie ognia albo zwarcie instalacji elektrycznej. Ekipa będzie musiała ustalić najpierw miejsce, gdzie pożar się rozpoczął wówczas ustali, z jakich przyczyn pojawił się ogień - mówił Mrozek.

Pożar z pokładu Błękitnego24

Ogień pojawił się wcześnie ranoZgłoszenie o pożarze służby otrzymały w niedzielę krótko po godz. 5 rano. Ogień objął ok. 5 tys. metrów kwadratowych hali magazynowej, której łączna powierzchnia to 10 tys. m2. W hali były głównie tekstylia, ale też sprzęt AGD. - Nie ma żadnych informacji o osobach poszkodowanych w pożarze. Na szczęście nikomu nic się nie stało, straty mają charakter majątkowy - powiedział kapitan Karol Kierzkowski z mazowieckiej PSP.

Dogaszanie pożaru utrudniało nagromadzenie w hali materiałów łatwopalnych - temperatura sięgała nawet 1000 stopni Celsjusza - informowali strażacy.

To samo miejsce, co poprzednio

To kolejny pożar hali w Wólce Kosowskiej w ostatnich latach. Do pożarów doszło tam już w 2009 i 2011 roku.

Jak informował kpt. Łukasz Darmofalski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wólce Kosowskiej, pożar powstał w tym samym miejscu, co w 2011 roku - w hali przy ul. Nadrzecznej. Wtedy pożar gaszono kilka dni. Nieco później kpt. Darmofalski uściślił informację: do zdarzenia doszło na tej samej ulicy Nadrzecznej, ale w innej hali.

Wcześniejsze pożary

To kolejny pożar hali w Wólce Kosowskiej w ostatnich latach. Do pożarów doszło tam już w 2009 i 2011 roku. W sierpniu 2009 r. z ogniem przez 17 godzin walczyły 42 jednostki straży pożarnej. Spłonęło ok. 100 boksów, a straty sięgnęły milionów zł. Podczas pożaru nikt nie został poszkodowany. Przyczyną wybuchu ognia było zwarcie instalacji elektrycznej. Z kolei w maju 2011 pożar zajął 10 tysięcy metrów kwadratowych. Z ogniem walczyły wówczas przez wiele godzin 34 jednostki straży pożarnej z Warszawy i okolicznych powiatów. Prokuratura Rejonowa w Piasecznie ws. tego pożaru wszczęła wówczas śledztwo.

Pożar w Wólce Kosowskiej

PAP/par

Czytaj także: