Pogrom faworytów trwa. Legia przegrała u siebie

Legia nie będzie liderem ekstraklasy po 31 kolejkach. Stałoby się tak, gdyby warszawianie wygrali u siebie z Zagłębiem Lubin, ale nie dali rady. Skończyło się 0:1.

Mistrzowie Polski fazę zasadniczą zakończyli na trzecim miejscu. Najniżej odkąd w ekstraklasie stosowany jest system ESA 37, czyli od sezonu 2013/2014. Wyniki pierwszej kolejki grupy mistrzowskiej ułożyły się jednak tak, że Legia już w sobotę mogła wskoczyć na fotel lidera. Swoje mecze przegrały bowiem i Lech, i Jagiellonia. Tego warszawianie wykorzystać nie potrafili.

CZYTAJ TAKŻE NA TVN24.PL

Zmarnowane szanse

Zagłębie w obecnych rozgrywkach nie ma już nic do ugrania, ale w Warszawie postawiło trudne warunki. W pierwszej połowie to ono miało najlepszą okazję do strzelenia. Konkretnie do siatki trafić mógł Jakub Mares, ale w sytuacji sam na sam lepszy od niego okazał się Arkadiusz Malarz. Legia najbliżej gola była po próbach Jarosława Niezgody, ale żadna z nich nie była celna. 1:0 powinno być chwilę po zmianie stron. Kombinacyjną akcję przeprowadzili Sebastian Szymański, Niezgoda i Kasper Hamalainen. Ten ostatni dwukrotnie strzelał z pięciu metrów, ale najpierw prosto w bramkarza, a później nad pustą już bramką.

Legia grała, strzeliło Zagłębie

A to co najgorsze dla gospodarzy miało się dopiero wydarzyć. Zagłębie ruszyło do przodu. Kontrę precyzyjnym strzałem zakończył Filip Starzyński i stało się coś, na co zupełnie się nie zapowiadało - Miedziowi mieli prowadzenie. To wyraźnie zaburzyło niezły dotąd rytm warszawian. Piłkarze Romeo Jozaka byli od tego momentu bardzo chaotyczni, często niedokładni. Blisko wyrównania był Michał Kucharczyk, ale jego strzał zatrzymał się na słupku. Punkty pojechały do Lubina. Legia dołączyła zatem do Lecha i Jagiellonii i przegrała swój mecz 31 kolejki. W tabeli pozostał zatem statu quo. Liderem z 55 punktami jest Kolejorz, a Jaga i Legia mają o oczko mniej. Legia - Zagłębie 0:1 Bramka: Starzyński (64)

pqv

Czytaj także: