- Zebraliśmy 232 tysiące podpisów. To upoważnia nas, by powołać Republikę Warszawską: miasto wolnych ludzi, miasto obywateli. Miasto ludzi, którzy chcą, aby władza ich słuchała – powiedział Piotr Guział, lider Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej.
Jak dodał, wszystkim tym, którzy złożyli swój podpis, udało się odnieść zwycięstwo. – To zwycięstwo referendalne. Prezydent Warszawy pokazuje się warszawiakom od siedmiu tygodni. My tego oczekiwaliśmy od siedmiu lat. Oczekiwaliśmy, aby tworzyła wielką wizję tego miasta, ale to się jej nie udało i dlatego składamy dzisiaj te podpisy – wyjaśnił Guział.
Policzą i sprawdzą
Kartony wypełnione kartkami z podpisami zostały złożone w specjalnie wynajętej sali. Następnie komisarz wyborczy wraz z 40 pomocnikami rozpocznie sprawdzanie każdego podpisu. Jeżeli ważne będą co najmniej 134 tysiące podpisów, referendum stanie się faktem. Prawdopodobnie komisarz wyborczy rozpisze je na przełomie września i października.
Podpisy były zbierane przez kilka tygodni. W akcję oprócz Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej włączyło się warszawskie Prawo i Sprawiedliwość, Ruch Palikota oraz Republikanie posła Przemysława Wiplera.
"Warszawa już wygrała"
Piotr Guział, burmistrz Ursynowa i jednocześnie lider Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej w przeddzień złożenia podpisów stwierdził: - Warszawa już wygrała dzięki referendum. Jest to wielkie zwycięstwo mieszkańców Warszawy. Gdyby Hanna Gronkiewicz-Waltz przez ostatnie siedem lat tak rządziła miastem jak przez ostatnie siedem tygodni, być może bylibyśmy na innym miejscu w rozwoju – uważa burmistrz Ursynowa.
I dodaje: - Dzięki akcji referendalnej prezydent nareszcie zaczęła poważniej traktować swoje obowiązki, zaczęła interesować się sprawami miasta. Widać, że to jest podyktowane presją referendalną zatem, nie jest to autentyczne. Stad nasze postulaty by zmienić prezydent Warszawy są wciąż aktualne – podkreśla Guział.
Piotr Guział podsumował akcję zbierania podpisów:
Piotr Guział o efektach zbierania podpisów
bf/roody