Podejrzany o brutalny gwałt trafił do aresztu

Policja zatrzymała podejrzanego o gwałt mężczyznę
Policja zatrzymała podejrzanego o gwałt mężczyznę
Źródło: ksp

Sąd aresztował 29-latka podejrzanego o brutalne pobicie i zgwałcenie młodej kobiety w Otwocku - podała stołeczna policja. Grozi mu do 12 lat więzienia.

Jak powiedziała w czwartek PAP Edyta Adamus z Komendy Stołecznej Policji, mężczyzna został zatrzymany w jednej z warszawskich restauracji. Według Adamus doszło do tego dzięki ujawnieniu w miniony piątek, za zgodą prokuratury, zdjęcia poszukiwanego.

Policja nie podała jego personaliów, ujawniła jedynie, że to mieszkaniec południowego Mazowsza.

"Wsiadł z ofiarą do pociągu"

Do napaści doszło 28 kwietnia, po godzinie 5 rano, w lesie w pobliżu ulicy Kopernika, nieopodal stacji kolejowej w Otwocku.

Z ustaleń śledczych wynika, że godzinę wcześniej poszukiwany mężczyzna wraz ze swą ofiarą wsiadł do pociągu SKM odjeżdżającego z dworca Warszawa-Śródmieście do Otwocka.

Sprawcy ścigani z urzędu

W Polsce oficjalnie odnotowuje się jedynie około 8 proc. przestępstw na tle seksualnym. W czerwcu parlament uchwalił nowelizację przepisów karnych, która przewiduje ściganie z urzędu sprawców gwałtów. Zmieniona ustawa stanowi, że wszczynanie śledztw o przestępstwa przeciwko wolności seksualnej nie byłoby uzależnione już od wniosku ofiary, lecz postępowania te byłyby wszczynane z urzędu.

Ściganie gwałtu z urzędu to jeden z postulatów podpisanej przez Polskę w grudniu zeszłego roku konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet, który do tej pory nie był realizowany w Polsce.

Zgodnie z nowelizacją, podpisaną przez prezydenta, ofiary przestępstw seksualnych będą przesłuchiwane w całym postępowaniu tylko raz - w specjalnym, przyjaznym pomieszczeniu i w obecności psychologa. Dźwięk i obraz z przesłuchania będzie nagrywany i odtwarzany na rozprawie sądowej. Powtórne przesłuchanie w sądzie byłoby możliwe tylko wyjątkowo i - aby ograniczyć stres ofiary - mogłoby być dokonywane za pomocą telekonferencji, bez konieczności bezpośredniej konfrontacji na sali sądowej osoby pokrzywdzonej z oskarżonym.

PAP, wp/mz

Czytaj także: