Pobity na komisariacie? Poseł domaga się wyjaśnień

fot. TVN
fot. TVN
Jerzy Polaczek, poseł PiS, domaga się się wyjaśnień w sprawie domniemanego pobicia mężczyzny w jednym ze stołecznych komisariatów. Do zdarzenia miało dojść w ubiegły weekend.

- Z głębokim niedowierzaniem zapoznałem się z opisem zdarzenia obejmującego brutalne zachowanie i pobicie młodego człowieka przez funkcjonariuszy Komendy Stołecznej Policji – mówi Jerzy Polaczek, poseł PiS.

Po tym, jak relacja z akcji ujrzała światło dzienne, polityk złożył zapytanie poselskie w tej sprawie do ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Poseł chce wiedzieć, co się stanie, jeżeli relacja Pawła, który - jak twierdzi - został pobity przez policjantów, okaże się prawdziwa. - Czy zdaniem Pana Ministra zachowanie i postępowanie funkcjonariuszy były adekwatne do zaistniałej sytuacji? – pyta również Polaczek.

O jakie dokładnie działania chodzi?

"Gazem pieprzowym w twarz"

Po weekendzie portal wpolityce.pl. opublikował relację Pawła, który twierdzi, że został brutalnie pobity na komisariacie policji przy ul. Wilczej. Według niego wszystko zaczęło się, kiedy zobaczył młodego mężczyznę, który wskazywał na Wisłę, a później do niej wskoczył. Paweł wyciągnął tonącego z rzeki. - Okazało się, że chciał uratować brata. Nie zdążył. Paweł oddał wyciągniętemu z Wisły mężczyźnie swoją koszulkę - czytamy w relacji.

Po 30 minutach miała przyjechać na miejsce policja. I tutaj zaczyna się, zdaniem Pawła, problem. Jego zdaniem policjant był agresywny w stosunku do wyciągniętego z Wisły mężczyzny. - Gdy chwycił tego chłopaka za ramię i próbował na siłę wepchnąć go do radiowozu, odtrąciłem ramię policjanta. Natychmiast prysnął mi w twarz gazem pieprzowym. Chciałem uciec z tego miejsca, by nie spotkało mnie nic gorszego, ale zostałem obezwładniony. Kolejny z funkcjonariuszy nie próbując mnie w jakikolwiek inny sposób zatrzymać, podstawił mi nogę. Podbiegło kilku policjantów. Każdy z nich od razu pozwolił sobie na kopnięcie mnie - twierdzi Paweł.

"Regularnie mnie bito"

Jak mówi, został zabrany do radiowozu, ale dusił się, będąc pod wpływem gazu. Ostatecznie został zawieziony na komisariat przy Wilczej. - Od razu po wejściu do komisariatu, jeszcze na schodach, dostałem pierwsze ciosy. Zaprowadzono mnie do jakiegoś nieużywanego chyba pomieszczenia - łazienki czy magazynu. Tam regularnie mnie bito - dodaje.

Obdukcja miała wykazać siniaki m.in. na nogach i klatce piersiowej. Swoją relację umieścił na portalu społecznościowym Facebook. Za jej pomocą szuka świadków całego zajścia. Sprawę pobicia ma zbadać prokuratura, do której Paweł chce złożyć wniosek o popełnieniu przestępstwa przez policjanta.

Policja oskarża o napaść

Niezależnie toczy się też postępowanie przeciwko Pawłowi. Policja oskarża go o czynną napaść na policjanta. Według policji sam incydent z Wilczej przedstawia się inaczej niż w jego relacji. - Pijany i agresywny mężczyzna utrudniał poszukiwania. Podawał się za dziennikarza, groził, że "załatwi" policjantów, wybił szybę w radiowozie. W niedzielę postawiliśmy mu zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza - mówiła Edyta Adamus z KSP w "Gazecie Stołecznej". Z kolei "Życie Warszawy" donosiło, że sprawę bada Wydział Kontroli Komendy Stołecznej Policji.

ran/par

Czytaj także: