PO: podział województwa to utrata środków z UE i skrajny bałagan

Materiał programu Polska i Świat
Źródło: TVN24
Większe wydatki na administrację, utrata środków z Unii Europejskiej i skrajny bałagan – takie zagrożenia zdaniem polityków Platformy Obywatelskiej niesie za sobą podział Mazowsza. Andrzej Halicki zaapelował do mieszkańców i samorządowców z Mazowsza, by bronili jedności regiony.

W poniedziałek głos w sprawie ewentualnego podziału Mazowsza zabrali politycy PO: były minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki, jego były zastępca w resorcie Jan Grabiec oraz poseł Marcin Kierwiński. Na pomyśle Prawa i Sprawiedliwości nie zostawili oni suchej nitki.

Według Kierwińskiego, plany podziału Mazowsza to "akcja stricte polityczna". - To akcja, która ma na celu doprowadzenie do tego, żeby tylnymi drzwiami doprowadzić do nowych wyborów i zmienić demokratyczny wynik wyborczy, decyzję mieszkańców Mazowsza, która zapadła przecież nie tak dawno - powiedział poseł PO.

Jak dodał, zmiany administracyjne na Mazowszu wywołałyby "skrajny bałagan", jeśli chodzi o środki UE. Przypomniał, że każde z województw dysponuje regionalnym programem operacyjnym, a w jego ramach - przyznanymi znacznymi środkami z funduszy unijnych.

Mniej pieniędzy z UE

- Wprowadzenie podziału województwa wiąże się z tym, że na wiele lat te pieniądze mogłyby być dla Mazowsza zablokowane, a może i bezpowrotnie stracone. Szacuje się, że podpisywanie ewentualnie nowych kontraktów wojewódzkich, uzgodnienia z Komisją Europejską, podział tych pieniędzy między dwa nowe województwa, niezależnie jak one będą wyglądały, to może być trzy, a może nawet więcej lat - wskazywał Kierwiński.

Grabiec dowodził z kolei, że wyodrębnienie Warszawy z Mazowsza niekorzystnie odbiłoby się także na bieżącym funkcjonowaniu tego regionu. Jak mówił, ponad 80 proc. dochodów budżetowych województwa pochodzi z jego obecnej stolicy. - Jeśli odetniemy Warszawę od reszty województwa, pozostawimy organizm, którego dochody będą wynosiły od 12 proc. w przypadku CIT - najważniejszego dochodu budżetowego województwa, do ok. 20-25 proc. dzisiejszego województwa - przestrzegał Grabiec.

Większe wydatki

Zwrócił ponadto uwagę, że podział Mazowsza na dwa województwa to nowe wydatki na administrację. Według szacunków polityków PO konieczne byłoby utworzenie co najmniej 400 nowych etatów. Jak ocenił były wiceszef MAC, koszt zmian związanych z podziałem Mazowsza to ok. 200 milionów złotych rocznie.

Grabiec wskazywał też na problemy komunikacyjne wewnątrz Mazowsza, które utrudniałyby mieszkańcom nowego województwa dotarcie do jego urzędów. - Dzisiaj z Ostrołęki do Radomia środkami publicznymi, nie da się dojechać w jeden dzień i wrócić. Jeśli chodzi o podróż samochodem, jedzie się mniej więcej tyle, ile z Warszawy do Poznania - mówił poseł PO.

Będą bronić jedności regionu

Halicki zwrócił się z apelem do mieszkańców Mazowsza, by nie byli obojętni wobec proponowanego podziału, a do samorządowców, by obronili "jedno rozwijające się, ale wspólne Mazowsze". - To jest w naszym i waszym, mówiąc tu w tej chwili do partnerów samorządowych, interesie. Tylko wtedy będziemy mogli realizować inwestycje, zadania dla samorządu, takie jak oświata, służba zdrowia, ale przede wszystkim komunikacja - podkreślił były minister administracji i cyfryzacji.

Jeszcze w tym tygodniu Platforma ma zamiar powołać Parlamentarny Zespół dla Jednego Mazowsza, a do końca stycznia miałby powstać raport zespołu wskazujący następstwa podziału Mazowsza na dwa województwa: mazowieckiego i warszawskiego.

­ "Luźny pomysł"

Kilka dni temu temat podziału Mazowsza wrócił za sprawą marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, który napisał na Twitterze o "wyzwaniu podziału Mazowsza - z odrębną Warszawą". W czwartek do deklaracji marszałka odniósł się przedstawiciel rządu Henryk Kowalczyk, który z kolei zapewnił, że rząd na razie nad takim projektem nie pracuje i to jedynie luźny pomysł.

O wyodrębnieniu z Mazowsza województwa warszawskiego PiS mówił przed wyborami parlamentarnymi w 2015 roku.

Jako czysto polityczną propozycję podział Mazowsza uznała także Hanna Gronkiewicz-Waltz. W niedzielę prezydent stolicy była gościem "Faktów po Faktach":

Hanna Gronkiewicz-Waltz w "Faktach po Faktach"

PAP/jk/b

Czytaj także: