Ciało jednej osoby znaleziono w gruzowisku po wybuchu w Pruszkowie. Służby nie wykluczają, że w zniszczonej części budynku mieszkalnego był ktoś jeszcze. Są też informacje o dwóch rannych.
Po piątkowej eksplozji na miejscu zdarzenia ciągle pracują służby. W sobotę rano straż pożarna dogaszała zgliszcza i rozpoczęła przeszukiwanie spalonych mieszkań.
Jak relacjonowała reporterka TVN24 Marta Klos strażacy cegła po cegle rozbierali zniszczoną część budynku i przeczesywali zgliszcza. Około godz. 8.00 natrafili na pierwszą śmiertelną ofiarę wybuchu. To osoba mieszkająca w lokalu, w którym doszło do eksplozji. Jej ciało było przygniecione ścianą. Poszukiwania zostały wstrzymane. Na miejscu jest prokurator.
"Nie wykluczamy, że znajdziemy kogoś jeszcze"
- Za wcześnie, żeby stwierdzić, czy ofiara była kobietą czy mężczyną, ponieważ ciało jest znacznie zwęglone. Trwa akcja dogaszania i sprawdzania miejsca. Nie wykluczamy, że odnajdziemy kogoś jeszcze. Na razie inspektor nie zezwolił na wejście ekip dochodzeniow-śledczych - informował Maciej Karczyński, rzecznik prasowy komendy stołecznej.
Strażacy zabezpieczają miejsce. Muszą dotrzeć do wszystkich pomieszczeń i upewnić się, że nikt w nich nie został. Dopiero wtedy pracę zacznie inspekcja nadzoru budowlanego. – Przy pomocy dźwigu usuwamy elementy żelbetowe, części stropów i ścian. Łącznie może to ważyć kilkadziesiąt ton – tłumaczył kpt. Karol Kroć z pruszkowskiej straży pożarnej.
- Na budynku powstała ogromna pionowa szczelina, co może świadczyć o naruszeniu jego konstrukcji - relacjonowała Marta Klos.
Silna eksplozja
Do eksplozji doszło około godziny 20:30 w kuchni mieszkania na czwartym piętrze pięciokondygnacyjnego bloku na ulicy Wojska Polskiego 31. W jednym z mieszkań wybuchł pożar, a część górnej kondygnacji budynku uległa zawaleniu. Kilkadziesiąt mieszkań zostało zniszczonych.
- Siła wybuchu wypchnęła ściany na zewnątrz. Wejście do bloku przez klatkę schodową nie jest możliwe - mówił w nocy rzecznik straży pożarnej Paweł Frątczak. Wyleciały też szyby.
Gruz, który wyleciał z eksplodującego budynku, uszkodził zaparkowane w okolicy kilkudziesięciu metrów samochody.
Noc spędzili w hotelach i u rodzin
Wszyscy mieszkańcy budynku zostali ewakuowani. Władze podwarszawskiej miejscowości zapewniły miejsca w dwóch hotelach. Niektórzy spędzili noc u rodzin. Pozostaną tam, póki nie zakończą się czynności na miejscu zdarzenia. Inspekcja nadzoru budowlanego sprawdzi, czy blok nadaje się do zamieszkania.
Ustalają przyczyny
Poza strażakami na miejscu pracują policyjni śledczy ustalajacy przyczyny zdarzenia. Prawdopodobnie doszło do wybuchu gazu - podaje policja. Pożar gasiło osiemnaście jednostek straży pożarnej. Na miejsce przyjechały też karetki.
Na filmie przesłanym na Kontakt24 przez Siwego widac walący się dach:
Mapy dostarcza Targeo.pl
bf/mz