W sobotę w warszawskiej Hali Expo odbywa się konwencja Prawa i Sprawiedliwości z udziałem prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego. Konwencja podsumowuje dotychczasowe dokonania rządu, mają też zostać wskazane perspektywy na przyszłość, wyznaczone cele na kolejne lata, w tym te dotyczące sfery szeroko rozumianej gospodarki.
"W imieniu milionów Polaków"
Politycy PO-KO Arkadiusz Myrcha i Marta Golbik na sobotniej konferencji prasowej przed siedzibą PiS w Warszawie, zaapelowali do Jarosława Kaczyńskiego, aby na konwencji PiS poruszył sprawę spółki Srebrna. - My dzisiaj w imieniu milionów Polaków apelujemy do prezesa, aby powiedział prawdę o tej tajemniczej kopercie, aby wyjaśnił, dlaczego zamiast zajmować się sprawami Polski tak naprawdę zajmował się inwestycjami w dwie wieże - oświadczył Myrcha.Według niego przez ostatnie tygodnie byliśmy świadkami smutnego dla dziejów Polski spektaklu. - Bo okazało się, że osoby rządzące państwem są tak naprawdę grupą inwestorską i okazało się, że prezes Jarosław Kaczyński jest tak naprawdę deweloperem, który idzie na dno - podkreślił poseł PO-KO.Golbik zapowiedziała, że w sobotę po Warszawie, m.in. pod Halą Expo, będą jeździły samochody z transparentem z napisem "Rozliczymy aferę Srebrnej. Opowiedz Polakom o tej kopercie". To tzw. konwój wstydu.
- Na tej konwencji musi ta prawda zostać ukazana, bo nie może być tak, że ta konwencja odbywa się tylko po to, żeby Polacy zapomnieli o tym, że pojawiła się ta koperta i słuchali kolejnych obietnic. Oni muszą to zobaczyć. Jak zobaczą, to na kolejnej konwencji - mamy nadzieję - prezes w końcu wyjawi nam jak to było z tą kopertą - mówiła posłanka PO-KO.
Publikacja "Gazety Wyborczej"
Pod koniec stycznia "Gazeta Wyborcza" opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. prezesa PiS z austriackim przedsiębiorcą Geraldem Birgfellnerem, która dotyczyła planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna.15 lutego "Gazeta Wyborcza" napisała, że Gerald Birgfellner zeznał w prokuraturze, iż Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł księdzu z rady fundacji, która jest właścicielem spółki Srebrna; chodziło o budowę drapacza chmur w Warszawie. "GW" przytacza zeznania Birgfellnera z poniedziałku 11 lutego, podkreślając, że zostały one złożone pod groźbą odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania."W tym czasie, myślę, że to było w lutym 2018 r., kiedy sprawa była dalece zaawansowana i byliśmy w trakcie negocjacji, kancelaria Baker McKenzie (wynajęta do prawnej obsługi inwestycji spółki Srebrna - przyp. red.) poleciła mi, że potrzebuje uchwały spółki Srebrna oraz właściciela spółki Srebrna, czyli fundacji im. Lecha Kaczyńskiego. Baker McKenzie przygotowała treść takiej uchwały. Jarosław Kaczyński powiedział, że potrzebuje pełnomocnictwa od spółki Srebrna do podpisania tej uchwały. Chodzi dokładnie o uchwałę rady fundacji im. Lecha Kaczyńskiego" - cytuje słowa Birgfellnera "Wyborcza".
Srebrna 16
Srebrna 16
PAP,kz