Plac Wileński: nerwy i pierwsze problemy

fot. Lech Marcinczak/tvnwarszawa.pl
fot. Lech Marcinczak/tvnwarszawa.pl
Tłumy pasażerów nie mieszczące się na przystankach, puste parkingi przesiadkowe, w miarę przejezdne objazdy – tak wyglądał pierwszy roboczy poranek po zamknięciu skrzyżowania al. Solidarności z Targową.

Godz. 7.30. Rejon Dworca Wileńskiego raz po raz zalewała fala pasażerów wysiadających z pociągów, która rozlewa się po różnych zakamarkach placu Wileńskiego w poszukiwaniu swojego autobusu, czy tramwaju. Nie jest łatwo, bo większość linii ma skorygowane trasy i odjeżdża z różnych przystanków.

Autobusy mogą przez pl. Wileński przejechać tylko z Radzymińskiej w kierunku mostu Śląsko-Dąborwskiego i w przeciwną stronę.

Kierowcy się gubią

Pierwsze problemy pojawiły się właśnie na Radzymińskiej. Kierowcy samochodów nie zważają na zakaz wjazdu stojący na wysokości ulicy Szwedzkiej i jadą prosto. Ci, którzy nie zawrócą przed mostem, muszą liczyć się z ryzkiem zapłacenia 500 złotych mandatu. Ale to nie samochody są tu największym problemem.

Gubią się kierowcy autobusów miejskich, którzy tuż za Szwedzką lub tuż za Rzeszotarskiej powinni "przeskoczyć" na południową nitkę Radzymińskiej, gdzie wytyczono pas w kierunku Wisły. Niestety, przejazdy z jednej jezdni na drugą są słabo oznakowane (nakaz jazdy prosto z tabliczką "nie dotyczy ZTM") i kierowcy jadą północną jezdnią, która od dziś pełni rolę parkingu.

Na wysokości pl. Wileńskiego autobusy nie mają już jak przejechać na swój pas - mogą tylko zawrócić w kierunku Szwedzkiej i tak robi większość kierowców. Nieliczni próbują forsować betonową wysepkę. Przed godziną 6 kierowca przegubowego MAN-a próbował się w tym miejscu "złamać" i z parkingu wyjechać w prawo. Nie zmieścił się i zablokował przejazd przez plac w kierunku Szwedzkiej. Nadzór ruchu musiał puszczać autobusy wahadłowo.

- Autobus udało się usunąć dopiero koło godziny 7. - Sytuacja jest opanowana. Autobusy jeżdżą przez plac bez problemów - poinformował po 7.00 Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl.

Z Wołomina było szybciej

Paradoksalni, mimo ogromnych utrudnień, część kierowców była rano w dobrym humorze.– Jadę z Wołomina i jak dotąd droga zajęła mi mniej czasu niż zazwyczaj – ocenia jeden z kierowców, na rogu Ząbkowskiej i Targowej.

Jednak nie wszędzie ruch był taki płynny. W korku utknęła np. ul. Jagiellońska, gdzie na światłach przy ul. Kłopotowskiego w czasie jednej zmiany świateł zjeżdżało zaledwie kilka aut.

Pasażerowie raczej przygotowani

Na wszystkich przystankach wokół dworca panuował tłok i spora nerwowość. Ludzie w pośpiechu szukali swoich autobusów i tramwajów.

Na szczęście większość pasażerów wie o utrudnieniach. Starają się pomagać tym, których zmiany tras wyraźnie zaskoczyły. Warto wiedzieć, że razem z trasami, zmieniły się też rozkłady większości linii - przed wyjściem z domu warto sprawdzić, o której odjeżdża nasz autobus. Tym bardziej, że w Warszawie od rana panuje temperatura poniżej zera.

Zagubionym pasażerom pomagają też informatorzy ZTM.

fot. Dawid Krysztofiński/tvnwarszawa.pl

fot. Dawid Krysztofiński/tvnwarszawa.pl

Most zamknięty na 2 lata

Utrudnienia związane są z budową stacji II linii metra - Dworzec Wileński. Potrwają do końca 2013 r. Aleją Solidarności od ul. Szwedzkiej przez most Śląsko-Dąbrowski do Wisłostrady mogą jeździć tylko autobusy komunikacji miejskiej, tramwaje, taksówki, pojazdy jednośladowe i służby miejskie. Tylko dla tych pojazdów jest też przejezdna ul. Jagiellońska na odcinku od ul. Ratuszowej do ul. Kłopotowskiego.

Plac Wileński: nerwy i pierwsze problemy

Zdjęcia z porannej sytuacji w rejonie pl. Wileńskiego zamieścił na swoim profilu internauta dodo:

roody

Czytaj także: