We wtorek po południu na prawie 20 minut trzeba było wstrzymać kursowanie pociągów metra. Pijany mężczyzna wtargnął na tory na stacji Słodowiec.
- Jesteśmy na stacji Dworzec Gdański, stoimy już kilkanaście minut - relacjonował internauta Filip, który napisał na adres warszawa@tvn.pl.
Wszedł na tory, musieli go ściągać siłą
Ruch trzeba było wstrzymać, bo pijany mężczyzna wtargnął na tory i nie chciał z nich zejść. Jak informowała policja, zrobił to w momencie, kiedy nadjeżdżał pociąg. - Maszynista w ostatniej chwili zdążył wyhamować - poinformował Andrzej Browarek z biura prasowego komendy stołecznej policji. - Kiedy na miejsce przyjechali policjanci mężczyzna siedział na torach - powiedział.
Z kolei rzecznik metra warszawskiego powiedział, że o zejście z torów mężczyznę poprosiła jedna z pasażerek. - Kiedy stał już na peronie, zażądał przyjazdu ekip telewizyjnych. Twierdził, że ma coś ważnego do przekazania - przekazał Krzysztof Malawko.
Zamiast ekip telewizyjnych na miejsce przyjechało pogotowie ratunkowe i policja, a męzczyzna został zabrany do szpitala.
Utrudnienia w kierunku Młocin
Na czas akcji policji, na stacji Słodowiec zostało wyłączone napięcie, a ruch pociągów był wstrzymany w kierunku Młocin.
W tunelach metra utworzył się korek, dopiero wczesnym wieczorem ruch wrócił do normy.
bf/ec
Źródło zdjęcia głównego: | Jan Skowron / OGLE