Wszystko zdarzyło się w szpitalu na Ochocie. Pielęgniarka zauważyła jak młoda kobieta kręci się wokół łóżka pacjentki i próbuje wyciągnąć jej portmonetkę. Natychmiast chwyciła ze słuchawkę telefonu i wezwała policję, a sama ruszyła do akcji. Podbiegła do podejrzanej, przytrzymała ją i "zaopiekowała się" do czasu przyjazdu funkcjonariuszy
Kwiaty dla bohaterki, 5 lat dla złodziejki?
Policjanci właściwie przyjechali "na gotowe". Maciej Karczyński ze stołecznej policji taki scenariusz bardzo chwali. - Fajne jest to, że wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za nasze bezpieczeństwo i ludzie biorą do siebie nasze podpowiedzi - stwierdził, przypominając, że policja od pewnego czasu prowadziła w warszawskich szpitalach akcję informacyjną dotyczącą coraz częstszych kradzieży na terenach tych placówek.
Okazało się, że zatrzymana 24-latka współpracowała z pewnym, znanym już policji mężczyzną. Wspólnie działali w kilku dzielnicach miasta. Funkcjonariusze udowodnili kobiecie 10 kradzieży. - Za to wszystko grozi jej kara nawet 5 lat pozbawienia wolności - podsumował Karczyński.
Pielęgniarka w podzięce za poświęcenie i gotowość do ochrony zdrowia i interesów pacjentów dostała od komendanta rejonowego policji na Ochocie podziękowania i bukiet kwiatów.
tvn24.pl/band//bako