Pełnomocnik pacjentki Chazana: zmarło dziecko, któremu profesor "uratował życie"

W środę o 20.45 w Szpitalu Bielańskim zmarło dziecko kobiety, której profesor Chazan odmówił legalnej aborcji. - Było w bardzo ciężkim stanie. Sprawdziły się wszystkie rokowania, że w ogóle nie powinno się urodzić - mówi pełnomocnik matki dziecka mecenas Marcin Dubieniecki.

"Informuję w imieniu mojej klientki, że dziecko, któremu "uratował życie" prof. Chazan zmarło o godz. 20.35" napisał do redakcji Kontaktu 24 mecenas Dubieniecki.

- Dziecko było w bardzo ciężkim stanie. Sprawdziły się wszystkie rokowania, że w ogóle nie powinno się urodzić. Dziecko żyło od 30 czerwca. Zmarło w Szpitalu Bielańskim – potwierdził w rozmowie z tvnwarszawa.pl.

"Przeciągnął w czasie"

Mecenas Dubieniecki wypowiadał się później na antenie TVN24.

Prezenter Igor Sokołowski pytał go, czy jego klientka nie próbowała szukać innego szpitala do wykonania aborcji w momencie, gdy było to jeszcze możliwe.

- Moja klientka o zagrożonym płodzie dowiedziała się dokładnie 27 marca, w 22 tygodniu. Przez okres 2 tygodni, który jeszcze pozostał od strony prawnej na wykonanie tego zabiegu, żyła w przeświadczeniu, że w tej placówce ten zabieg zostanie wykonany – stwierdził Dubieniecki.

Dodał, że to profesor Chazan poprzez swoje działania "przeciągnął w czasie klientkę o 2 dni ponad okres 24 tygodni", po czym wręczył jej 15 kwietnia odmowę wykonania zabiegu ze względu na klauzulę sumienia.

- To sprawiło, że ona już była po terminie możliwym do wykonania przerwania ciąży zgodnie z prawem – zaznaczył mecenas.

Prezydent odwołała profesora

Prof. Bogdan Chazan, dyrektor szpitala św. Rodziny w Warszawie, powołując się na konflikt sumienia, odmówił kobiecie z Warszawy wykonania aborcji w 25. tygodniu ciąży. Dziecko - według diagnozy - z powodu licznych wad głowy, twarzy i mózgu miało umrzeć zaraz po porodzie, żyło 10 dni.

W środę Hanna Gronkiewicz-Waltz odwołała ze stanowiska dyrektora szpitala św. Rodziny po tym, jak ratusz otrzymał raport z kontroli w szpitalu. - Wnioski są podstawą do rozwiązania stosunku pracy z prof. Chazanem - powiedziała na konferencji prasowej prezydent Warszawy. Pełnomocnik profesora zapowiada jednak, że to jeszcze nie koniec sporu i decyzja prezydent ma być zaskarżona.

Sprawa w prokuraturze

Kobieta, której odmówiono aborcji, składała w środę zeznania w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Mokotów. - Moja klientka już zapowiedziała złożenie powództwa o zadośćuczynienie przeciwko szpitalowi i profesorowi Chazanowi solidarnie - powiedział w środę mecenas Dubieniecki. Pozew może wpłynąć w ciągu najbliższych dwóch tygodni.

Dubieniecki pytany o samopoczucie jego klientki, powiedział, że jest ona w ciężkim stanie psychicznym. - Jest w traumie spowodowanej urodzeniem dziecka, które przy tak licznych, ciężkich uszkodzeniach ciała nie powinno się urodzić - mówił Dubieniecki.

Pełnomocnik kobiety: "Doszło do przestępstwa"

Komentarze po decyzji prezydent

lata//ec

Czytaj także: