Park Szczęśliwicki chcieli grodzić dwumetrowym płotem

Przy Parku to niewielka ulica między Drawską a Włodarzewską. Zrobiło się o niej głośno już w ubiegłym roku, kiedy władze Ochoty planowały tam budowę około 30 miejsc postojowych. Lokalnym aktywistom nie spodobał się ten pomysł, bo parking wiązałby się z wycinką drzew. Zaczęli protestować i odnieśli sukces - zarząd dzielnicy wycofał się z budowy.

Ulica nie ma jednak szczęścia. "Teraz nasi włodarze wpadli na kolejny pomysł. Odgrodzą park od ulicy prawie dwumetrowej wysokości płotem, o długości ponad 350 metrów" - poinformowali w komunikacie prasowym Ochocianie.

Jak precyzuje w rozmowie z nami jeden z działaczy stowarzyszenia Łukasz Gawryś, obecnie na ulicy stoi już fragment płotka, który odgradza niewielką znajdującą się tam skarpę. - On częściowo jest rozebrany, ale w projekcie, do którego dotarliśmy widzimy, że władze dzielnicy nie tylko chcą go zachować, ale i przeciągnąć dalej - przekonuje.

Aktywiści twierdzą też, że ogradzanie dojazdowej ulicy od miejskiego parku nie ma żadnego uzasadnienia. "Okoliczni mieszkańcy są zbulwersowani tym, że kosztujący tysiące złotych płot mocno utrudni im dostęp do tego terenu" - dodają i oczekują wyjaśnień od władz dzielnicy.

- Tego płotu na pewno nie będzie, a ten fragment, który został też najprawdopodobniej zostanie do końca rozebrany - oświadcza stanowczo Monika Beuth-Lutyk, rzeczniczka urzędu dzielnicy.

Skąd więc informacje Ochocian? Urzędniczka przyznaje, że pomysł na budowę ogrodzenia faktycznie był. - Traktowaliśmy go jako jedną z opcji. Powstał wstępny projekt, który pokazaliśmy w trybie dostępu do informacji publicznej, ale zapewniam, że władze Ochoty nie zamierzają przyjmować tego rozwiązania do realizacji - dodaje Beuth-Lutyk.

Czytaj także o dużych zmianach, które już wkrótce czekają plac Narutowicza:

kw/b