- Było wyjątkowo spokojnie - ocenił po zakończeniu przemarszu Robert Opas z Komendy Stołecznej Policji.
Ochraniała policja
Marsz rozpoczął się, gdy skończyły się przemówienia polityków i organizatorów. Było opóźnienie. Kolorowy korowód miał ruszyć o 15.00.
Jak relacjonował reporter tvnwarszawa.pl Tomasz Zieliński, uczestniów ochraniały duże siły policji. Część policjantów była w cywilu.
Kolorowe stroje, baloniki, transparenty
W paradzie ruszyło około 2 tys. osób - podała Polska Agencja Prasowa. Później dołączyły do niej m.in. uczestniczki Kongresu Kobiet.
Organizatorzy spodziewali się 5-7 tys. osób.
Paradujący nieśli białe balony i tęczowe chorągiewki z logo Kampanii Przeciw Homofobii, kolorowe parasole. Wielu demonstrantów miało kolorowe stroje lub fryzury. Na transparentach widniały hasła: "Równość seksualna, równość ekonomiczna" i "Ignorancja kosztuje więcej niż równość". Byli także rodzice osób LGBT z transparentami: "Równych praw dla naszych dzieci".
"Żelazna piątka praw"
Jak co roku uczestnicy Parady Równości zapowiadali upominanie się nie tylko o prawa osób LGBT (lesbijek, gejów, biseksualistów i osób transseksualnych), ale o prawa wszystkich wykluczonych. Znoszenie barier architektonicznych, uchwalenie ustawy regulującej związki niebędące małżeństwami, wprowadzenie do szkół rzetelnej, nowoczesnej i neutralnej światopoglądowo edukacji - to niezmienne od kilku lat postulaty uczestników przemarszu.
Politycy o Paradzie Równości
Przed Sejmem Kampania Przeciw Homofobii zaprezentowała "żelazną piątkę praw", bez których - ich zdaniem - każdy projekt ustawy o związkach partnerskich jest nie do przyjęcia.
Pięć postulatów to: instytucjonalizacja związków partnerskich i stworzenie rejestru takich związków, uznanie partnera/-ki za "osobę bliską, wspólnie gospodarującą, pozostającą we wspólnym pożyciu" (co pozwoli np. na uzyskiwanie informacji o stanie zdrowia i leczeniu partnera lub prawa do odmowy zeznań), dziedziczenie ustawowe (z gwarancją zwolnienia od podatku od spadków i darowizn), prawo do pochówku (czyli do wydania ciała zmarłego partnera i decyzji o pochówku) oraz aby ustawa o związkach partnerskich obejmowała zarówno pary tej samej jak i różnej płci.
Parada Równości na ulicach Warszawy
Byli też przeciwnicy
Kilkudziesięciu przeciwników parady ze znakami Falangi zebrało na pl. Trzech Krzyży. Na jednym z transparentów mieli napisane: "Nie czerwona, nie tęczowa, tylko Polska narodowa", na drugim – trzymanym przez kobiety – "Chcemy męszczyzn, a nie cioty" (pisownia oryginalna - PAP).
Na trasie marsz obserwowały tłumy warszawiaków i turystów. Były też grupy osób, które skandowały: "normalna rodzina to chłopak i rodzina", trzymano też transparenty "zakaz pedałowania".
Parada Równości 2013
Krótsza trasa
W tym roku trasa Parady Równości wiodła ulicami: Wiejską, Bracką, Nowogrodzką, Kruczą, Al. Jerozolimskimi, Emilii Plater, Twardą, Grzybowską, Królewską, Kredytową, Jasną i Zgoda.
W sumie to około 5 km, czyli nieco mniej niż w ubiegłym roku.
Upamiętnili Jarugę-Nowacką
Parada przeszła obok tablicy upamiętniającej Izabelę Jarugę-Nowacką, która zginęła w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem w 2010 r. Złożono przed nią tęczowy wieniec.
Parada Równości idzie przez centrum
Kongres Kobiet dla parady
Później marsz pojawił się obok Sali Kongresowej, w której trwał Kongres Kobiet.
Wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka zwracając się do uczestników Parady podkreśliła, że wystąpienie premiera Donalda Tuska, który był gościem Kongresu "nie daje nadziei na to, że ustawa o związkach partnerskich zostanie uchwalona w tej kadencji Sejmu". Nowicka życząc powodzenia Paradzie wyraziła nadzieję, że uda się zmienić władzę w najbliższych wyborach parlamentarnych tak, aby postulat dotyczący związków partnerskich został zrealizowany.
Więcej o kongresie na TVN24.pl.
Kongres Kobiet zorganizował występ bębniarzy dla uczestników Parady.
Na parkingu przy Smyku zaplanowano koniec parady i koncert polskich artystów.
W komitecie honorowym Piotr Guział
Patronat honorowy nad Paradą Równości objęła w tym roku pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. W komitecie honorowym parady znaleźli się m.in. Anna Grodzka, Robert Biedroń, Ryszard Kalisz, Monika Płatek, prof. Jan Hartman, Magdalena Środa, Kazimiera Szczuka i burmistrz Ursynowa Piotr Guział.
Poza samą Paradą Równości, w dniach 24 maja - 18 czerwca, zaplanowano ok. 20 wydarzeń towarzyszących.
Zmiany w komunikacji
W związku z przemarszem zaplanowano objazdy komunikacji miejskiej.
Jak podał Zarząd Transportu Miejskiego, "w związku z Paradą Równości w godzinach 15:00 - 17:30 wprowadzone zostaje tymczasowe, nadzwyczajne honorowanie biletów ZTM Warszawa we wszystkich pociągach spółki Koleje Mazowieckie na odcinku Warszawa Ochota - Warszawa Wschodnia".
Przed ambasadą Rosji przeciw kontrowersyjnej ustawie
Przed paradą około 50 osób pikietowało w sobotę ambasadę Federacji Rosyjskiej. Pod hasłem "Za wolność waszą i naszą" protestowali przeciwko ustawie, która zakazuje w Rosji "propagowania nietradycyjnych relacji seksualnych" wśród nieletnich.
Po zakończeniu pikiety jej uczestnicy dołączyli do parady.
Uchwalona we wtorek przez Dumę ustawa, która w pierwotnej wersji miała zakazywać "propagowania homoseksualizmu", ostatecznie zabrania dystrybucji informacji o "atrakcyjności nietradycyjnych stosunków seksualnych" oraz "równorzędności tradycyjnych i nietradycyjnych relacji". Zakazuje także "narzucania informacji wywołujących zainteresowanie takimi relacjami". "Działania" takie ustawa kwalifikuje jako "szkodzące zdrowiu dzieci".
Ustawa ustanawia grzywny dla szeregowych obywateli w wysokości 4-5 tys. rubli (124-155 dolarów), dla osób pełniących funkcje publiczne - 40-50 tys. rubli (1240-1550 USD), a dla osób prawnych - od 800 tys. do 1 mln rubli (24,8-30,9 tys. dolarów). W wypadku osób prawnych możliwe jest też zawieszenie ich działalności na okres do 90 dni. Natomiast w stosunku do cudzoziemców wprowadza - poza karą grzywny - deportację z terytorium FR, którą może poprzedzić areszt do 15 dni.
Przeciwko przyjęciu tego aktu prawnego ostro protestowali obrońcy praw człowieka w Rosji. Argumentowali oni, że ustawa może nasilić dyskryminację osób homoseksualnych, biseksualnych i transseksualnych. O jej nieuchwalanie apelowała do Federacji Rosyjskiej m.in. Unia Europejska.
PAP/ec/mz