Zapadł wyrok w głośniej sprawie nieprawidłowości w ubojni w Kalinowie, które ujawnił "Superwizjer" TVN. Sąd uznał większość oskarżonych za winnych, ale warunkowo umorzył postępowanie karne na okres dwóch lat. Zasądził też od nich nawiązki na rzecz fundacji zajmujących się ochroną zwierząt w kwotach od pięciu do 20 tysięcy złotych. Prokuratura zapowiedziała apelację.
Sprawa ubojni w Kalinowie (Mazowieckie) wyszła na jaw w 2019 roku dzięki reportażowi "Superwizjera" TVN. Jeden z reporterów zatrudnił się tam i odkrył nielegalny proceder. Dotyczył on uboju chorych, leżących krów. Mięso z nich miało trafiać do sprzedaży. Po emisji reportażu ubojnia została zamknięta, a sprawą zajął się Główny Inspektorat Weterynarii.
Jak informowała Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce, w zakładzie miało dochodzić do licznych nieprawidłowości, m.in. krowy transportowane do ubojni były chore lub po ocieleniu, w związku z czym miały problemy z poruszaniem się. Podczas transportu zwierzęta były układane jedne na drugich. Następnie wyciągano je z samochodów za pomocą wyciągnika i lin przymocowanych do nóg lub rogów, co powodowało ich cierpienie.
Sąd: właściciel ubojni winny znęcania się nad zwierzętami
W styczniu 2021 roku do Sądu Okręgowego w Ostrołęce trafił akt oskarżenia w tej sprawie. Na ławie oskarżonych zasiadł m.in. właściciel ubojni, osoby dokonujące uboju bydła, dostawcy oraz lekarze weterynarii.
Jak poinformowała PAP Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce, w środę Sąd Okręgowy w Ostrołęce wydał wyrok w tej sprawie. Sąd orzekł, że właściciel ubojni winny jest znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem i warunkowo umorzył postępowanie karne na okres dwóch lat. Zasądził też od niego 20 tysięcy złotych nawiązki na rzecz fundacji "Przystań Ocalenie".
- Właściciela ubojni oskarżyliśmy też o sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób poprzez wprowadzenie do obrotu artykułów spożywczych powszechnego użytku szkodliwych dla zdrowia oraz o oszustwo dotyczące jakości i pochodzenia oferowanego do sprzedaży mięsa. W tym zakresie sąd uniewinnił oskarżonego od popełnienia zarzucanych mu czynów - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce Elżbieta Łukasiewicz.
Wyrok jest nieprawomocny. Prokuratura zapowiedziała, że wystąpi do sądu o sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku, a po zapoznaniu się jego treścią wystosuje apelację.
Kierowcy, pracownicy i weterynarze zapłacą nawiązki
Sąd uznał za winne znęcania się nad zwierzętami połączonego ze szczególnym okrucieństwem również sześć innych osób, tj. syna właściciela ubojni, dwóch kierowców zajmujących się transportem zwierząt oraz trzy osoby prowadzące ubój i warunkowo umorzył wobec nich postępowanie na okres dwóch lat. Ponadto orzekł nawiązki w kwotach od 5 do 20 tysięcy złotych na rzecz fundacji zajmujących się ochroną zwierząt.
Natomiast wobec dwóch lekarzy weterynarii oskarżonych o poświadczenie nieprawdy oraz niedopełnienie obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej sąd warunkowo umorzył postępowanie karne na okres dwóch lat i orzekł wobec każdego z nich nawiązkę po 20 tysięcy złotych na rzecz fundacji zajmującej się ochroną zwierząt.
- Sąd może umorzyć warunkowo postępowanie karne, jeżeli stwierdzi winę oskarżonego oraz społeczną szkodliwość czynu i uzna, że te dwa elementy, czyli wina i społeczna szkodliwość czynu, nie są znaczne. Poza tym musi uznać, że okoliczności czynu nie budzą żadnych wątpliwości. Sprawca nie może być też karany za umyślne przestępstwo oraz postawa sprawcy musi uzasadniać przypuszczenie, że będzie on przestrzegał porządku prawnego - wyjaśniła Elżbieta Łukasiewicz.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN