- Do końca godzin pracy urzędu we wtorek dostaliśmy osiem wniosków o przyznanie lokalu zamiennego- mówi Urszula Majewska, rzecznik Śródmieścia. - Nie oznacza to, że są to osoby z różnych domków - dodaje. Mogą być wśród nich rodziny zamieszkujące w jednym. Właśnie 31 stycznia minął termin wyznaczony mieszkańcom osiedla przez władze dzielnicy na składanie próśb o przyznanie mieszkań zamiennych. Dlaczego urzędnicy zdecydowali się na taki krok?
Wyższy czynsz
Władze Śródmieścia tłumaczą, że Zakład Gospodarowania Nieruchomosciami przeprowadził kontrolę na terenie domków fińskich. Potwierdziło się, że niektórzy z mieszkańców ogrodzili publiczny grunt. Inni zmodernizowali domki. - Teraz mieszkańcy, którzy nie zdecydowali się na lokal zamienny, a dokonali rozbudowy domków lub ogrodzili tereny wokół nich, będą mieli naliczane opłaty za te powierzchnie. Wcześniej za nie nie płacili - tłumaczy Majewska.
- Będziemy negocjować z burmistrzem, nie zgadzamy się, żeby narzucono nam nowe stawki – odpowiada Beata Walkiewicz ze stowarzyszenia Domków Fińskich. I przypomina: w tym momencie zamieszkiwanych jest 29 domków. Zapewnia też, że domki musieli modernizować: dobudowywali m.in. łazienki i dbali, by okolice nie zarosły krzakami.
Nic nie wskazuje jednak na to, że w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy wszyscy mieszkańcy zostaną wyeksmitowani. Urzędnicy przyznają, że są plany likwidacji domków. To może się stać po wejściu w życie planu zagospodarowania. Ale nad nim wciąż trwają prace.
Kulturalne domki
Na razie poznaliśmy jedynie wstępną koncepcję planu. Ta przewiduje w tym miejscu zabudowę związaną z usługami publicznymi. Ale już wcześniej pojawiły się informacje, że może tam powstać na przykład ambasada. - Musimy jeszcze dowiedzieć się czy Sejm i Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyraża zapotrzebowanie co do tych terenów - mówi Beata Marczak-Wacławek z biura architektury miasta.
Koncepcję planu opiniują na razie odpowiednie urzędy. W połowie roku projekt zostanie wyłożony do wglądu dla wszystkich. - Wtedy przedstawimy własną wizję tego terenu. Chodzi o to, żeby w tym miejscu zostały domki, a osiedle było bardziej otwarte dla warszawiaków, żeby ożyło, mogłyby stanąć ławki - twierdzi Walkiewicz. - Zgłosili się do nas też młodzi architekci, którzy zaproponowali, żeby część domków zagospodarować pod kulturę - dodaje.
Co z tym muzeum?
W pokazanej niedawno koncepcji planu Jazdowa znalazły się też zapisy dotyczące planowanego nad Trasą Łazienkowską Muzeum Historii Polski - w dwóch wariantach. Jeden zakłada istnienie budynku, drugi nie. Wszystko dlatego, że w studium zagospodarowania miasta, czyli dokumencie określającym ogólnie co, gdzie można budować nie przewidziano tego obiektu. - Dlatego przygotowane zostały dwa warianty. Jeden w stu procentach zgodny ze studium, drugi wnioskujący o zmianę - tłumaczy Robert Kuźmiczuk, który przygotował koncepcję planu.
Co na to Muzeum Historii Polski? - Nic się nie zmieniło w naszych planach. Decyzja o budowie w tym miejscu jest wciąż wiążąca - zapewnia Marek Stremecki, rzecznik MHP.
A ratusz zapowiada, że będzie przygotowywał poprawki do studium. - Jesteśmy w trakcie przygotowywania zmian do studium, myślę, że uchwała w tej sprawie będzie gotowa jeszcze w pierwszym kwartale tego roku. Jest w tym m.in. wniosek o wprowadzenie obiektu muzeum – mówi Jolanta Latała, z-ca dyrektora biura architektury miasta.
Mapy dostarcza Targeo.pl
ran