Po szokującej, sobotniej wycince drzew w centrum Warszawy, głos zabrał urząd dzielnicy Śródmieście. Urzędnicy tłumaczą, że z wycinką nie mają nic wspólnego, informują, że działka została zreprywatyzowana, a ratuszowi wytykają brak planu miejscowego, który mógłby ocalić zieleń.
Chodzi o do niedawna zielony skwer u zbiegu Nowogrodzkiej i Poznańskiej, tuż przed wejściem do urzędu dzielnicy. W sobotę rano, w krótkim czasie zamienił się w błotnisty wygon. Zniknęło pięć dużych drzew i wiele krzewów. Sprawę relacjonowaliśmy na tvnwarszawa.pl.
Reprywatyzacja i brak planu
"Urząd Dzielnicy nie miał z wycinką nic wspólnego i jest zbulwersowany, zarówno rozmiarem jak i sposobem jej przeprowadzenia" - zarzekają się urzędnicy w oświdczeniu opublikowanym na Facebooku.
Informują również, że działka kilka lat temu została zreprywatyzowana, z czym - jak podkreślają - dzielnica nie miała nic wspólnego. "Leży to bowiem w kompetencjach Ratusza" - tłumaczą.
To nie jedyna szpilka, którą wbijają ekipie Hanny Gronkieiwcz-Waltz (w Śródmieściu rządzi PiS). "Można było nie dopuścić do wycinki lub bardzo ją utrudnić poprzez uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego przez Urząd m. st. Warszawy, Urząd Dzielnicy jedynie opiniuje projekty takich planów, taki plan nie został jednak nigdy uchwalony przez Ratusz" - krytykują nieco przestrzeliwując, bo plany miejscowe to kompetencja Rady Warszawy, nie zarządu miasta (choć w niej też niepodzielnie Platforma Obywatelska).
"Właściciele działki przed Urzędem Dzielnicy zwrócili się ze wstępną propozycją zamiany do Urzędu m. st. Warszawy. Z naszych informacji wynika, że ówczesne Biuro Gospodarki Nieruchomościami nie podjęło wiążącej decyzji w tej sprawie" - przypominają dzielnicowi urzędnicy.
Na koniec obiecują, że rozważą nasadzenia zastępcze, aby "chociaż w małej części zrekompensować mieszkańcom okolicy to, czego pozbawił ich właściciel działki".
Wycinają bo mogą
W Warszawie wióry lecą na potęgę. Na tvnwarszawa.pl codziennie informujemy o kolejnych wycinkach. Nowe prawo, przegłosowane przez PiS, przewiduje, że bez zezwolenia możemy wyciąć drzewa lub krzewy na prywatnej posesji, jeśli ich usunięcie nie jest związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Ale deweloperzy też mają łatwiej. Przepisy weszły w życie z początkiem 2017 roku.
Były drzewa, teraz ich nie ma. W Twojej okolicy też? Daj nam znać!
Tak wyglądała sobotnie wycinka przed urzędem:
kz/b
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl