Przed siedzibą Sejmu obyła się manifestacja przeciwko pomysłowi wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji. "Pokażemy, jak wiele z nas chce odzyskać prawo do decydowania o sobie" - zapowiadały uczestniczki demonstracji.
- Kilka tysięcy osób zgromadziło się na Wiejskiej - relacjonował reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter. Jak twierdził, protestujący mieli ze sobą transparenty. Pojawiały się również hasła: "Pozwólcie nam decydować o sobie", "Piekło kobiet trwa", "Moja wagina to moja broszka".
Organizatorzy szacują, że w manifestacji przed Sejmem wzięło udział ok. 8 tys. osób. Natalia Broniarczyk z Porozumienia Kobiet 8 Marca w rozmowie z PAP podkreśliła, że protesty odbywały się też w innych miastach także poza granicami Polski m.in. Bydgoszczy, Bukareszcie, Pradze, Londynie, Brukseli i Tokio. W najbliższych dniach demonstracje zaplanowano także m.in. w Łodzi, Melbourne, Paryżu i Nowym Jorku.
"Politycy i księża decydują za nas"
Manifestujący chcą referendum w sprawie aborcji. Twierdzą, że każda kobieta powinna mieć prawo do usunięcia ciąży przed trzecim miesiącem. Domagają się porzucenia kompromisu z 1993 roku i zliberalizowania ustawy antyaborcyjnej.
"Przed transformacją ustrojową kobiety w Polsce mogły legalnie przerywać ciąże w bezpiecznych warunkach, niezagrażających ich zdrowiu ani życiu. Mogły same decydować o swoim ciele. W 1993 roku to prawo zostało im odebrane. Kobiety nadal przerywają ciąże, tyle że odbywa się to w atmosferze lęku i zastraszania, z narażeniem ich zdrowia i życia"- tłumaczą organizatorki wydarzenia.
Jak dodają, nawet kiedy przysługuje im prawo do legalnej aborcji, muszą przejść przez serię upokorzeń i zawsze zdane są na czyjąś łaskę. "W ciągu kilku najbliższych miesięcy politycy oraz księża będą decydować za nas, głosując nad okrutnym i barbarzyńskim projektem ustawy złożonym do sejmu przez fanatyków, którzy są gotowi poświęcać wolność i życie kobiet w imię ideologii” - tłumaczą.
Projekt ustawy
Niedawno do marszałka Sejmu wpłynęło zawiadomienie o zawiązaniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop aborcji", która będzie zbierać podpisy pod obywatelskim projektem ustawy całkowicie zakazującej aborcji. W inicjatywę zaangażowanych jest szereg organizacji, m.in. Fundacja Pro - Prawo do życia, Instytut Ordo Iuris, Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, Instytut im. Ks. Piotra Skargi, Fundacja Życie.
W projekcie ustawy znajdują się zapisy uchylające dotychczasowe, prawne możliwości przerywania ciąży, a także nakładające na administrację rządową i samorządową obowiązek pomocy materialnej i opieki dla rodzin wychowujących dzieci upośledzone oraz matek i ich dzieci poczętych w wyniku czynu zabronionego.
Politycy podzieleni
Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenia, że ogromna większość, a może cały klub, poprze inicjatywę ustawy całkowicie zakazującej aborcji, choć - jak podkreślił - w sprawach światopoglądowych nie ma w klubie dyscypliny w głosowaniach. Jako zadeklarowany przeciwnik aborcji określa się także lider Kukiz'15 Paweł Kukiz, ale zastrzegł, że wypowiada się jedynie w swoim imieniu. Podkreślił jednocześnie, że nie zna projektu. Przeciwnikiem zaostrzenia obecnych przepisów jest natomiast lider PO Grzegorz Schetyna. Wprowadzenia zakazu aborcji nie popiera też lider Nowoczesnej Ryszard Petru.
kz/PAP/r