Warszawscy kryminalni znaleźli zaginione w czasie II wojny światowej obrazy Jana Matejki i Michała Borucińskiego. Dzieła były dotąd uznawane za polskie straty wojenne.
Śledczy wpadli na trop obrazów, dzięki temu, że pojawiły się na rynku antykwarycznym. Zabytki zostały odnalezione w dwóch prywatnych mieszkaniach. Policjanci pracowali pod nadzorem prokuratury, a do lokali weszli wspólnie z przedstawicielami ministerstwa kultury oraz biegłego.
- Jesienią zeszłego roku wpłynęło zawiadomienie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które wskazało, że obrazy mogły być wystawiane na aukcjach kilka lat temu. Zostało wszczęte postępowanie w tej sprawie. W toku prowadzonych czynności udało się odnaleźć dwa obrazy - tłumaczył Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej. Jak dodał, śledztwo jest kontynuowane. - Być może uda się odnaleźć kolejne. Obrazy zabezpieczono na w pełni legalnej aukcji - zaznaczył prokurator. Nikt w tej sprawie nie usłyszał zarzutów, nikogo nie zatrzymano.
Były w prywatnych kolekcjach
Przechwycone obrazy to "Święty Eligiusz, patron dzwonkarzy" autorstwa Jana Matejki (projekt polichromii do Kościoła Mariackiego w Krakowie) oraz portret "Hucułki z dzbankiem" Michała Borucińskiego. Pracownicy Muzeum Narodowego w Warszawie potwierdzili autentyczność obu prac.
Przed wojną obrazy stanowiły część dwóch prywatnych kolekcji. Zaginęły najprawdopodobniej podczas Powstania Warszawskiego.
Jak tłumaczyła na antenie TVN 24 Irma Kozina z Zakładu Historii Sztuki Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, takich zaginionych dzieł jest mnóstwo. - 62 tys. zarejestrowano na liście w internecie. Teoretycznie powinno być tak, że każda galeria w momencie kiedy przyjmuje jakieś dzieło do handlu, pierwszą rzeczą jaką powinna zrobić to jest sprawdzić czy jest na tego rodzaju liście - wyjaśniała.
Dzieła trafiły do magazynu stołecznego Muzeum Narodowego.
kc/b