Oddadzą grunt pod Stadionem Narodowym za swoją ulicę

fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe
Źródło: | www.tmnews.it
Spadkobiercy właścicieli terenów, na których powstaje Stadion Narodowy wyszli do miasta z oryginalną propozycją. Zrzekną się roszczeń, jeżeli radni miasta upamiętnią ich rodzinę w nazwie jednej z warszawskich ulic - podaje "Gazeta Stołeczna".

Do samorządowców zwrócił się w tej sprawie Andrzej Chowańczak, potomek Arpada Chowańczaka, który przed wojną na Krakowskim Przedmieściu handlował futrami.

Jak twierdzi wnioskodawca, blokowanie budowy narodowej areny, byłoby sprzeniewierzeniem się pamięci jego przodków. A rodzina Chowańczaków, taką możliwość ma, bo po kilkunastu latach starań zyskała prawo do odszkodowania za blisko 10 hektarów gruntu, który odebrano im w 1945 r. na mocy dekretu Bieruta.

Co dalej?

Andrzej Chowańczak w liście do Bronisława Komorowskiego, prezydenta Polski napisał, że wie, jak trudną sprawą jest reprywatyzacja, więc zaproponował upamiętnienie przodków. Pismo trafiło także do Rady Warszawy. Samorządowcy z podkomisji ds. nazewnictwa nie wiedzą do końca co z tym fantem zrobić.

- Obowiązuje regulamin i jedna osoba nie może wystąpić o przyznanie ulicy. Powinno się zebrać 200 podpisów pod wnioskiem i wskazać obiekt do nazwania, bo inaczej wszystko trafi do banku nazw – cytuje słowa Olgi Johann z PiS "Gazeta Stołeczna". - Pan Chowańczak może też przekonać pięciu radnych, którzy złożą wniosek za niego - dodała Maria Szreder z PO.

ran/par

Czytaj także: