Ma być szybciej i bezpieczniej. Minister sprawiedliwości ma nowy pomysł na walkę z przestępczością na stadionach. Na czym polega? Chuligan byłby sądzony za pomocą telekonferencji prosto ze stadionu. - Lepsze byłyby wysokie kary - komentują policjanci.
Procedura miałaby wyglądać tak: - Na stadionie jest pomieszczenie z videokonferencją i jeżeli chodzi do bandytyzmu stadionowego, to chuligan jest tam odprowadzany – tłumaczy Krzysztof Kwiatkowski, minister sprawiedliwości. - Tymczasem sędzia jest na dyżurze w sądzie, a rozprawa odbywa się w dwóch miejscach na raz – dodaje.
Ministerstwo przekonuje, że taki tryb szybszy niż dotychczasowy, kiedy trzeba sprawców konwojować. Ma też zwiększać bezpieczeństwo.
Problemy poza stadionem
Ale policja do tej nowinki podchodzi z rezerwą. – Pomysł jest być może dobry. Ale na samych stadionach nie dochodzi do zbyt dużej ilości, żeby trzeba tam prowadzić postępowanie sądowe – przekonuje Radosław Ścibiorek naczelnik wydziału ds. zwalczania przestępczości pseudokibiców.
Tłumacze pilnie poszukiwani
Jego zdaniem, większe problemy podczas meczów ligowych, a za półtora roku Euro 2012, będą poza stadionami. – Problemy będą podczas przemieszczania się kibiców po ulicach, a także w knajpach czy miejscach, gdzie będą mieszkali – tłumaczy Ściborek.
Policja przekonuje, że odstraszać od wybryków chuligańskich powinny wysokie kary, które przewiduje ustawa o imprezach masowych. Ale nada są sprawy nad, którymi trzeba pracować. – Na Euro przyjedzie bardzo dużo obcokrajowców. Będzie potrzebowali np. tłumaczy podczas czynności procesowych.
ran