Nowy sposób na przejazdy dotarł do Warszawy

Będzie protest taksówkarzy?
Źródło: TVN24
Aplikacja na smartfony umożliwiająca wspólne przejazdy - tego boją się stołeczni taksówkarze. Szefowie największych korporacji zwołują naradę, na której mają zastanowić się nad ewentualnym protestem - dowiedział się portal tvnwarszawa.pl. Ratusz na razie zachowuje dystans w tej sprawie.

Tysiące taksówek sparaliżowały w czerwcu tego roku centrum Londynu w proteście przeciwko aplikacji Uber. Jak podawało BBC, podobne protesty odbyły się wcześniej w Paryżu, Madrycie, Rzymie czy Berlinie.

Tak jak ich koledzy z innych krajów, stołeczni kierowcy też boją się utraty klientów w związku z nową formą przejazdu.

CO TO JEST UBER? CZYTAJ WIĘCEJ NA TVN24BIS.PL.

Nie tak dawno, przy okazji walki z przewozem osób, pokazali, że potrafią się zmobilizować. Teraz też nie wykluczają manifestacji. Jak się dowiedzieliśmy, na środę zwołali specjalne spotkanie.

- Chcemy się spotkać i porozmawiać o tym, jakie działania można podjąć w sprawie kolejnej firmy, która oferuje nielegalny przewóz osób. Nawet strajk czy blokada ulic. Czasami pomagają tylko zdecydowane działania - ocenia w rozmowie z tvnwarszawa.pl Michał Więckowski z Korpo Taxi.

- Zagrożenie jest duże, bo weszła na rynek firma mająca duże pieniądze na kampanię reklamową. Z drugiej strony jest klient, który chce usługę jak najtaniej - dodaje.

- Mamy tutaj do czynienia z kolejną nielegalną firmą przewozową. Z podobnymi walczymy już od kilku lat - rozkłada ręce Jarosław Iglikowski, przewodniczący związku zawodowego Warszawski Taksówkarz.

O przepisach dot. przewozu osób czytaj więcej na tvn24bis.pl.

"Liczą się tylko chęci do pracy"

Taksówkarze, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą, że wielu związkowców próbowało wybadać, jak działa Uber. Zgłaszali się jako kierowcy chętni do korzystania z aplikacji.

- Sama firma użycza tylko aplikacji. Nie ma pytań o licencję czy znajomość miasta. Po prostu liczą się tylko chęci do pracy - mówi w rozmowie z nami jeden z nich.

Ratusz, który wydaje licencje na taksówki, na razie tylko przygląda się sytuacji. Pytany o możliwe protesty wiceprezydent Michał Olszewski ocenia, że firmie może zależeć na rozgłosie. Dodaje, że działalność każdej firmy regulują przepisy, a ich egzekwowanie jest w gestii policji, Inspekcji Handlowej, Inspekcji Transportu Drogowego czy Urzędu Kontroli Skarbowej.

- Mamy wolny rynek i każdy może prowadzić działalność. Ważne, żeby robił to zgodnie z przepisami - podkreśla wiceprezydent Warszawy.

Aplikacja pokaże kierowców

Firma Uber działa w176 miastach, w 44 krajach na całym świecie. Jej flagowy produkt to aplikacja na smartfony, która pozwala zamówić przejazd z jednego miejsca w mieście do drugiego. Mobilny system pozwala też w komórce śledzić położenie pozycji auta na mapie.

Usługa różni się od tradycyjnych taksówek tym, że kierowcą może zostać także osoba wykonująca na co dzień inny zawód, a chce np. dorobić. "Platforma (...) umożliwia ridesharing, łączy pasażerów z kierowcami gotowymi udostępniać swoje samochody innym osobom" - informuje w komunikacie prasowym firma.

Kolejną różnicą jest to, że pasażerowie nie płacą bezpośrednio kierowcy, lecz przez aplikację kosztem kursu obciążana jest ich karta płatnicza.

Przejazd z Uberem jest zwykle tańszy niż w tradycyjnej taryfie na usługach korporacji. Opłata początkowa w stolicy to - jak informuje firma - 5 złotych, za każdy przejechany kilometr 1,40 zł i 25 groszy za każdą rozpoczętą minutę kursu.

W aplikacji czytamy: "Firma Uber nie świadczy usług transportowych ani nie jest przewoźnikiem. Usługi transportowe oferuje Dostawca Usług Transportowych. Firma Uber pełni jedynie rolę pośrednika pomiędzy użytkownikiem a Dostawcą Usług Transportowych".

Scereen z aplikacji Uber
Scereen z aplikacji Uber

Uber w informacji prasowej zapewnia, że dba o bezpieczeństwo: "Zanim kierowca będzie mógł korzystać z platformy Uber, firma przeprowadza rygorystyczne i szczegółowe kontrole dotyczące zarówno jego osoby, jak i jego pojazdu. Ponadto, tak jak w przypadku innych usług oferowanych przez Uber w różnych krajach, zanim pasażer wsiądzie do samochodu, za pośrednictwem aplikacji na smartfona otrzymuje zdjęcie kierowcy, jego imię i nazwisko oraz numer rejestracyjny pojazdu, a po zakończeniu podróży – email z podsumowaniem swego przejazdu, w tym dokładny przebieg trasy oparty na danych z systemu GPS. Ponadto każdy kierowca, każdy samochód i każdy przejazd jest w pełni ubezpieczony".

Firma poinformowała, że rozpoczęła działalność w Warszawie we wtorek. Wieczorem w aplikacji pojawił się jeden samochód.

Chcieliśmy zapytać Uber m.in. o to, ile pojazdów będzie obsługiwało Warszawę, o sposób naliczania opłaty za przejazd, wymagania stawiane kierowcom i możliwe protesty taksówkarzy. Występujący w jej imieniu Michał Miłkowski poprosił nas o wysłanie pytań mailem. Odpowiedzi mamy otrzymać w środę.

bf/mz

Czytaj także: