- Pewna część miasta została zaprojektowana przez naszych "sowieckich przyjaciół", więc duch radziecki i białoruski się nad nim unosi - zauważył Rafał Trzaskowski i zapowiedział zmiany w centrum, które mają tego ducha przepędzić. Koncepcja "Uśmiechu Warszawy" zakłada więcej naziemnych przejść dla pieszych, ścieżek rowerowych i zieleni. Zwężanie ulic nie jest przesądzone.
Podczas środowego spotkania z dziennikarzami Rafał Trzaskowski przedstawił swoją wizję zmian w centrum Warszawy. Przesadą byłoby mówienie o rewolucji, to raczej wdrażanie postulatów powtarzanych od lat i wyciąganie pomysłów schowanych w szufladach, z różnych względów zawieszonych. Jak szacował prezydent stolicy, 80 procent wszystkich propozycji ma się zmaterializować do końca jego kadencji.
- W centrum jest dużo miejsc, które "pracują", ale są to wyspy, które nie są ze sobą spięte. Chcielibyśmy zszyć te wyspy aktywności w nowe centrum Warszawy - rozpoczął prezentację Rafał Trzaskowski. W rejonie zmian zaznaczonych na kolorowych schematach urzędnicy dopatrzyli się uśmiechu, stąd robocza nazwa planu, który przyjęli. Centrum ma w ciągu kilku lat sprzyjać życiu społecznemu, być bezpieczne dla mieszkańców, z większą ilością zieleni. - To nie tylko kwestia estetyki, ale także zdrowia - zauważył prezydent Warszawy. I dodał, że część prezentowanych koncepcji jest już w toku - większość dotyczy perspektywy jego kadencji, ale są też takie, które wybiegają poza 2023 rok.
Jeśli chodzi o konkrety, to już w przyszłym roku ma się zmienić aleja Jana Pawła II na odcinku między rondem ONZ a Nowogrodzką (pisaliśmy o tym już w 2015 roku). - Zieleń, drogi rowerowe po obu stronach jezdni, parkingi, "zoptymalizowany" przekrój jezdni - zapowiedział dyrektor Biura Polityki Mobilności i Transportu Michał Domaradzki. Owa "optymalizacja" to trzy pasy w każdą stronę, obecnie w niektórych miejscach jest tam ich tam nawet po pięć. - Musimy uzyskać odpowiednią przestrzeń do komfortu poruszania się pieszych - argumentował Domaradzki. Wokół ronda Czterdziestolatka pojawią się też trzy "zebry" - do kompletu zabraknie jednej przez Aleje Jerozolimskie na wysokości Dworca Centralnego.
Plac Centralny: budują muzeum, teatr opóźniony
Także w 2020 roku wzdłuż Marszałkowskiej na wysokości placu Defilad, w ramach realizacji projektu z budżetu partycypacyjnego, ma zostać wybudowany brakujący fragment ścieżki rowerowej.
Rafał Trzaskowski zapewnił, że "po wielu latach perturbacji" ratusz "wychodzi na prostą" w kwestii placu Centralnego, jak nieoficjalnie zwany jest fragment placu Defilad przed wejściem głównym do Pałacu Kultury i Nauki. Realizowany będzie projekt wybrany w konkursie architektonicznym ponad półtora roku temu.
- To jedna z tych bardziej spektakularnych zmian, na której bardzo nam zależy. Budujemy Muzeum Sztuki Nowoczesnej, mamy nadzieję, że pani dyrektor (Joanna Mytkowska - red.) pozostanie dyrektorem (na kolejną kadencję - red.), że minister kultury nie będzie zmieniał teamu w trakcie trwania inwestycji - stwierdził Trzaskowski. Przyznał jednocześnie, że budowa teatru TR Warszawa, tuż obok muzeum, jest opóźniona w związku z "napięciami budżetowymi".
Na pytanie tvnwarszawa.pl, co z brakiem własności jednej z działek niezbędnych do realizacji tej inwestycji, odpowiedział wiceprezydent Michał Olszewski: - W przyszłym tygodniu jest posiedzenie Naczelnego Sądu Administracyjnego, który ma potwierdzić słuszność decyzji (wywłaszczeniowej – red.) wojewody. Czekamy na ten ostatni dokument. Zakładamy, że z nim procedurę wywłaszczenia zrealizujemy w ciągu dwóch-trzech miesięcy. Wtedy będziemy mogli wystąpić o pozwolenia na budowę.
Potem przyjdzie czas na sporządzenie dokumentacji wykonawczej, przetarg na wykonawcę, dopiero wtedy będą mogły ruszyć prace budowlane. Olszewski przyznał, że nie ma szans, żeby gmach stanął przed końcem 2023 roku. Podobnie sprawa ma się z odtworzonym pawilonem Emilii, który ma stanąć przed wejściem do Pałacu Młodzieży. - Szukamy prywatnego partnera do tej inwestycji - zapowiedział Trzaskowski.
Także po 2023 roku ma być realizowana nowa pierzeja Alej Jerozolimskich między rondem Dmowskiego a Emilii Plater. Jak sprecyzowała dyrektorka Biura Architektury Marlena Happach, przewidziano tam zabudowę o wysokości tej, która znajduje się po drugiej stronie ulicy.
Rondo Dmowskiego nie będzie rondem. I kropka
Prezydent Warszawy zapewnił, że pozostaje zdeterminowany do "ambitnych zmian" na rondzie Dmowskiego. Naziemne przejścia przez Marszałkowską na wysokości Nowogrodzkiej i Widok mają zostać wyznaczone jeszcze w tym roku. Prawdopodobna jest także zebra w okolicy Poznańskiej przez Aleje Jerozolimskie, bo to granica prac zaplanowanych przez PKP PLK. Dalej idące plany zależą właśnie od kolejarzy.
- Musimy postępować w sposób racjonalny. Jeśli mamy informację, że linia średnicowa będzie modernizowana metodą odkrywkową, a zatem będziemy mieli przeorane całe Aleje Jerozolimskie, trudno robić kosztowne inwestycje, bo i tak zostaną one usunięte - argumentował Rafał Trzaskowski. Zastrzegł, że ich prace postrzega jako szansę, nie problem. - Mają obowiązek odtworzyć ulicę w takiej postaci, jaką sobie zaplanujemy - zauważył. Jak dodał, według informacji, które docierają do ratusza, prace na linii średnicowej mają ruszyć na przełomie 2021 i 2022 roku.
Rafał Trzaskowski odniósł się też do osoby swojego zastępcy Roberta Soszyńskiego, który w ratuszu odpowiada za drogi i transport. Właściwie od początku kadencji daje się odczuć, że ich wizje miasta w istotnych miejscach się rozjeżdżają. Soszyński ma opinię urzędnika, dla którego priorytetem jest przepustowość, czego dowód dawał w wypowiedziach dotyczących Kruczej, Górczewskiej czy właśnie ronda Dmowskiego. Trzaskowski, przynajmniej na poziomie deklaracji, chce uchodzić za bardziej postępowego, zwolennika zrównoważonego transportu.
- Jeśli wsłuchać się w to, co mówimy o Warszawie, to jest dość spójne - przekonywał. By po chwili dodać, że "z całym szacunkiem do wiceprezydentów i dyrektorów biur" decyzję podejmuje on i Rada Warszawy. Podkreślił, że los ronda Dmowskiego jest przesądzony i prędzej czy później będzie ono zwykły skrzyżowaniem. - Na pewno zostanie przebudowane, ta decyzja dostała podjęta i kropka - orzekł. Jego zastępca do sprawy się nie odniósł, bo… na spotkaniu go nie było.
Przejścia na Marszałkowskiej, plac pięciu rogów
Mimo nadchodzącego "przeorania" Jerozolimskich wytyczone zostanie naziemne przejście dla pieszych na wysokości Brackiej. - Bo nie wymaga dużych nakładów - zauważył Rafał Trzaskowski. Przybędą też "zebry" na Marszałkowskiej: na wysokości Złotej oraz placu Żelaznej Bramy (na osi Grobu Nieznanego Żołnierza).
Podtrzymano też deklaracje zmian wokół Hal Mirowskich (informowaliśmy niedawno o opóźnieniu) i urządzeniu na nowo korso kwiatowego od strony alei Jana Pawła II (obietnica z 2017 roku).
Nie jest przesądzony przyszły kształt Marszałkowskiej i Alej Jerozolimskich. Bo choć władze Warszawy zapewniają, że chcą, aby ulice były bardziej miejskie, zielone i bezpieczne, to jak ognia unikają słowa "zwężenie". Może dlatego, że wśród niektórych publicystów wywołuje ono histeryczne wręcz reakcje? Prezydent Trzaskowski zaprezentował tylko zdjęcia okolic Smyka z lat 60., pokazujące szerokie, wygodne chodniki, a także schemat Marszałkowskiej ograniczonej do dwóch jezdni w każdym kierunku. Ale natychmiast zastrzegał, że żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły. - Niczego nie przesądzamy, będziemy to konsultować z warszawiakami - powtarzał wielokrotnie. Przekonywał, że w tym wypadku "można mieć ciastko i zjeść ciastko", to znaczy, że nawet w układzie 3+3 Marszałkowska może być bardziej cywilizowana. Wstępnie zaplanowano wzdłuż niej podwójny szpaler drzew.
W przyszłym roku ma zostać zrealizowany wreszcie tzw. plac pięciu rogów (projekt wybrano półtora roku temu). Los placu Powstańców Warszawy zależy od zakończonego niedawno przetargu na parking podziemny w tym miejscu (jedyna oferta, która wpłynęła, jest cały czas analizowana).
Nowy ratusz pod znakiem zapytania
Zapuszczona dziś Marszałkowska ma ożyć także dzięki profilowanym konkursom na lokale w parterach. Nie określono jednak, czy preferowane będą sieciowe sklepy z odzieżą, restauracje i kawiarnie czy może lokalne rzemiosło.
Rafał Trzaskowski z lekkim dystansem odniósł się do budowy brakującej stacji pierwszej linii metra przy Wilczej (oficjalna nazwa Plac Konstytucji). To zaskakujące, bo niedawno wybrano nawet firmę, która ma ją zaprojektować. Znacznie bardziej prezydent przekonany jest za to do stacji na Muranowie, bo tam przerwa między przystankami jest znacznie dłuższa.
Trzaskowski zadeklarował też zmiany na placu Bankowym, ale bez konkretów. - Chcemy zieleni, nowej nawierzchni, marzy mi się ożywienie podcieni, ale przypominam, że ten budynek należy do wojewody - informował.
Przypomniał też, że między Zielną a Marszałkowską jest zarezerwowane miejsce na nowy ratusz stolicy. Trzykrotnie podkreślił, że nie jest to inwestycja priorytetowa, ani nawet przesądzona. - Analizy ekonomiczne pokazały, że nie jest dobre, gdy mamy urząd rozsiany po kilkudziesięciu miejscach. Warto porozmawiać z warszawiakami, czy zachowujemy tę przestrzeń na przyszłość na ten cel, czy przeznaczamy jednak na coś innego - podsumował.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: UM