Akcja dotyczyła budynku szkolnego przy Ostródzkiej 175, w którym znajduje się podstawówka i wygaszane gimnazjum.
- Pani dyrektor złożyła zawiadomienie w tej sprawie. Wstępna kwalifikacja to: narażenie wielu osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia, a nawet życia - powiedziała Monika Brodowska z wydziału prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Zaznaczyła też, że funkcjonariusze zabezpieczą do sprawy monitoring.
"Podrażnienie gardła, duszności"
- Od służb mamy informacje, że najprawdopodobniej rozpylono jakąś drażniącą substancję. Szczegóły będzie ustalać policja - mówiła tvnwarszawa.pl Marzena Gawkowska, rzeczniczka białołęckiego urzędu.
- Na miejsce przyjechało sześć zastępów, w tym grupa chemiczna, żeby zbadać substancję – wyjaśniał starszy aspirant Łukasz Płaskociński ze straży pożarnej.Jak dodał, ewakuowano ponad 800 dzieci przebywających w szkole, część do sali gimnastycznej. – Dwanaście osób zostało poszkodowanych, w tym jedna dorosła. Mają objawy podrażnienia gardła i duszności – wyjaśniał Płaskociński.
Z kolei policja podała, że łącznie z personelem ewakuowano 886 osób. - Piętnastu osobom udzielono pomocy medycznej, w tym jedenaścioro dzieci przewieziono do szpitali - powiedziała sierżant sztabowy Paulina Onyszko z komendy rejonowej.
O godzinie 13.30 podała, że straż pożarna zakończyła działania. - Nie uzyskaliśmy informacji, co było przyczyną tego zdarzenia. Strażacy stwierdzili jednak, że zagrożenia już nie ma. Uczniowie i personel mogli wrócić do obiektu - przekazała Onyszko.
Przy Ostródzkiej było też pięć karetek pogotowia.
"Stoją na zewnątrz i marzną"
Z redakcją Kontaktu 24 skontaktowała się pani Sylwia, która przedstawiła się jako matka dwójki uczniów szkoły. Podczas rozmowy telefonicznej, Reporterka 24 powiedziała, że o całej sytuacji poinformowały ją dzieci. Z jej relacji wynika, że część uczniów zaczęła kaszleć i uskarżać się na drapanie w gardle. – Klasy były kolejno wyprowadzane za zewnątrz, w tej chwili stoją na bieżni. Na miejscu jest straż, w szkole otwarte są wszystkie okna – przekazała.
- Dostałam od nauczyciela SMS z pytaniem, czy wyrażam zgodę na przebadanie córki w karetce, bo skarżyła się na ból głowy. Do tej pory nie wiadomo, co się dzieje. Dzieci od ponad godziny stoją na zewnątrz i marzną – relacjonowała po godzinie 12.
ran,est/mś
Ewakuacja szkoły przy Ostródzkiej