Andrzej Halicki został ponownie szefem PO na Mazowszu. Nie miał kontrkandydatów. Podczas niedzielnego zjazdu regionu uzyskał 446 głosów poparcia przy 76 głosach przeciwnych i 9 wstrzymujących się. Halicki obiecał codzienną pracę na rzecz regionu i apelował o jedność.
"Praca i optymizm"
Halicki zaproponował rozwinięcie skrótu PO jako "praca i optymizm". "Drużyna musi być kompletna, nie tylko dobrze skonstruowana, ale powinna też +czuć chemię+, ufać sobie nawzajem" - mówił Halicki, zwracając się do mazowieckich działaczy PO.
Już po ogłoszeniu wyników podkreślał, że Mazowsze jest regionem o dużych dysproporcjach. "Można powiedzieć, że to jest takie małe państwo, 5-milionowa społeczność o bardzo zróżnicowanych wyzwaniach. Niełatwo jest zbudować zespół, który będzie reprezentatywny dla wszystkich" - mówił.
Pytany, czy zwycięstwo nie byłoby bardziej satysfakcjonujące, gdyby miał rywali, Halicki odparł: "Proszę mnie nie zmuszać do tego, żebym sobie wymyślił konkurenta, którego następnie chciałbym pokonać".
"Przed nami trudny test"
Marszałek Sejmu Ewa Kopacz podkreślała, że wybory wewnętrzne kończą się, ale przed Platformą stoją m.in. wybory samorządowe i do europarlamentu. "Przed nami bardzo trudny test, będziemy go zdawać już od jutra. Jestem przekonana, że pójdziemy jako jedna drużyna, walczyć o to, aby Polakom żyło się lepiej pod rządami PO" - zaznaczyła Kopacz. Głos zabrała też prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, która przekonywała m.in., że stolica uniknęła "ogromnego chaosu", kiedy nie została odwołana ona w październikowym referendum.
W kuluarach zjazdu politycy PO komentowali przegraną Grzegorza Schetyny w walce z Jackiem Protasiewiczem o kierowanie Platformą na Dolnym Śląsku. Halicki przyznał, że przegrana Schetyny oznacza, że traci miejsce w zarządzie krajowym w puli przeznaczonej dla szefów regionów. Zastrzegł jednocześnie, że w zarządzie zasiadają też wiceprzewodniczący partii, a także członkowie, którzy nie są szefami regionów, a są zaproponowani przez premiera.
Jaka przyszłość Schetyny?
Halicki nie chciał spekulować na temat politycznej przyszłości Schetyny. "Ważna jest wspólnota celów, nie funkcja. Nie zawsze trzeba być w tym samym miejscu, żeby być w drużynie. (...) W rządzie, samorządzie, parlamencie, lokalnie, centralnie, poza granicami - tej przestrzeni jest bardzo dużo. Trzeba to robić konstruktywnie, to jest jedyny warunek" - zaznaczył szef mazowieckiej PO.
Zapewnił, że Schetyna nadal jest ważnym politykiem PO. "Grzegorz Schetyna nadal jest szefem komisji spraw zagranicznych, póki co pierwszym wiceprzewodniczącym w Platformie. Mamy przed sobą zjazd krajowy, gdzie określimy zadania na najbliższe dwa lata i dalszą przyszłość. Myślę, że głos Grzegorz Schetyny będzie się jeszcze liczył" - powiedział Halicki.
Platforma wybrała już nowe władze w kołach i powiatach, a niedziela jest ostatnim dniem wyborów w regionach. 23 listopada zbierze się konwencja, która ma m.in. dokonać zmian w statucie partii. Rozważane zmiany dotyczą m.in. sekretarza generalnego oraz bezpośrednich wyborów przewodniczących partii w powiatach i w regionach, ale dopiero od następnej kadencji partyjnych władz.
Halicki kieruje mazowiecką PO od maja 2010 r. Ma 52 lata, z wykształcenia jest ekonomistą. Należał do Kongresu Liberalno-Demokratycznego i Unii Wolności. W PO jest od 2001 r. W Sejmie obecnej kadencji kieruje pracami Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.
PAP/ran