– Nie zawieszamy działalności. Jesteśmy już po uzgodnieniach z dystrybutorami, będziemy wyświetlać filmy przez co najmniej dwa miesiące – zapewnia Doktór.
Co później stanie się z kinem? Tego Paweł Doktór na razie nie chciał powiedzieć.
- Przez ten czas chcemy znaleźć jakieś rozsądne rozwiązanie, które uratuje kino. Rozmawiamy z wieloma osobami. Wykonujemy również różne analizy – dodaje prezes Max Filmu.
Mieli zamknąć kino, przez metro
Na początku marca na tvnwarszawa.pl napisaliśmy, że zarząd spółki Max Film, która zarządza praskim kinem podjęła decyzję o zawieszeniu jego działalność wraz z końcem marca.
Jak przekonywali przedstawiciele spółki, decyzja o zawieszeniu działalności została wymuszona przez budowę II linii metra.
Te informacje wywołały lawinę protestów. Mieszkańcy Pragi zbierają podpisy pod petycją w sprawie obrony swojego kina. Ostatni protest odbył się w weekend.
Cyfrowy projektor i płaskorzeźby
Gdy otwierano je latem 2007 roku, było pierwszym w Polsce kinem cyfrowym. Wcześniej na rogu Kłopotowskiego i Jagiellońskiej działało kino zbudowane w 1948 roku. Było to pierwsze kino otwarte w powojennej Warszawie. Socrealistyczny budynek zaprojektował Jan Bogusławski, projektant wnętrz transatlantyku Batory, barów Zodiak i Gruba Kaśka czy nieistniejącego już także pawilonu Chemii.
Zburzono je w 2004 roku po to, by postawić biurowiec z nowym kinem. Wewnątrz znajdują się płaskorzeźby zdjęte z elewacji starego budynku, którego nie udało się na czas wpisać do rejestru zabytków. Na elewacji nowego też pojawiły się płaskorzeźby - ważące po 5 ton portrety aktorów, m.in. Romana Wilhelmiego, Hanki Bielickiej czy niezapomnianego duetu - Jana Himilsbacha i Zdzisława Maklakiewicza.
bf/par
Źródło zdjęcia głównego: TVN24