O uciążliwości Radiowa pisaliśmy nie raz. Toczyły się postępowania sądowe w sprawie zamknięcia instalacji mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów. Protestowali mieszkańcy i lokalne władze. MPO nie dawało za wygraną.
"Decyzja niezrozumiała"
Aż do czwartku, kiedy spółka wysłała ważny komunikat.
"Instalacja MBP w Radiowie przestanie działać ponad trzy miesiące wcześniej niż pierwotnie planowała Spółka. Pomimo wielu niezależnych ekspertyz stwierdzających, że działalność instalacji nie zagraża zdrowiu i życiu okolicznych mieszkańców oraz środowisku naturalnemu, 7 czerwca 2018 r. Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska wydał decyzję o wstrzymaniu jej użytkowania" - czytamy w informacji.
Spółka zapowiada, że zamierza odwołać się od decyzji WIOŚ do organu II instancji. Ale zapewnia też, że wykona decyzję o zamknięciu.
- Decyzja WIOŚ jest dla nas niezrozumiała, gdyż żadne, niezależne ekspertyzy, znane również Wojewódzkiemu Inspektorowi, nie potwierdziły zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz środowiska naturalnego ze strony instalacji MBP. Żadne badania nie potwierdziły również, że instalacja MBP ma negatywny wpływ na zdrowie psychiczne okolicznych mieszkańców. Będziemy odwoływali się do GIOŚ – mówi Krzysztof Bałanda, prezes MPO.
"Przygotowywaliśmy się"
Przypomina, że instalacja miała zostać zamknięta wraz z końcem tego roku, ale teraz cały proces zostanie przyspieszony o prawie cztery miesiące. Instalacja ma zostać zamknięta 10 września tego roku.
- Na ewentualność zamknięcia instalacji MBP przygotowywaliśmy się już od 1,5 roku. W tym czasie zorganizowaliśmy i rozstrzygnęliśmy przetargi. Zostały też podpisane umowy z firmami. Strumień odpadów przekierowany zostanie do innych instalacji - mówi Bałanda
Po zamknięciu obiekt w Radiowie ma być wykorzystywany przez spółkę na "działalność związaną z gospodarką odpadami”.
MIESZKAŃCY OD DAWNA PROTESTOWALI W SPRAWIE RADIOWA:
Czyste Radiowo protestuje
Czyste Radiowo protestuje
ran/pm
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl