Właścicielem toru - więc i muru - jest Totalizator Sportowy, który był zaskoczony informacją o powstającej reklamie. Firma zareagowała wydając oświadczenie.
- Mur od lat jest traktowany jako przestrzeń publiczna, w której obowiązuje nieformalna akceptacja dla aktywności środowiska grafficiarzy, którą w pełni respektujemy, nie wydając formalnych czy nieformalnych zgód lub zezwoleń na tworzenie graffiti – czytamy w oświadczeniu.
Brak stosownej zgody potwierdził też Jan Żurawski, przedstawiciel służewieckiego toru. – Z naszej strony nigdy taka zgoda nie została wydana – zapewnia Żurawski.
W niedzielnym oświadczeniu firmy Adidas można było przeczytać, że to właśnie właściciel muru zgłosił się do domu mediowego i zaproponował wykorzystanie go pod reklamę. – To kłamstwo – skomentował krótko Piotr Gawron, rzecznik prasowy Totalizatora.
Albo usuną ogrodzenie, albo kara
Przy ul. Puławskiej pojawili się też inspektorzy Zarządu Dróg Miejskich. Jak mówi rzeczniczka ZDM Urszula Nelken, Adidas nie występował do drogowców o zgodę na zajęcie chodnika. - Na miejscu była nasza kontrola, zrobiliśmy zdjęcia. Poinformujemy firmę, że nasze zezwolenie było wymagane i zwrócimy się o usunięcie barierek - informuje Nelken.
Adidas, jeśli nie chce zapłacić kary, będzie miał 24 godziny na ich zabranie. W portalu społecznościowym Facebook pojawiła się informacja, że po południu zaczęło się usuwanie płotu.
Przedstawiciele firmy odzieżowej nie ustosunkowali się jednak do sytuacji - od rana są nieuchwytni. Sprawy nie chce komentować też dom mediowy odpowiedzialny za kampanię.
bf/roody
Źródło zdjęcia głównego: | Eurosport