- Świat musi przestać żyć złudzeniami - jeszcze za wcześnie, by ogłaszać, że szlachetność zwyciężyła nad przemocą, a konflikt zbrojny to tylko cząstka złych wspomnień, bolesnej historii - mówił w dniu Święta Wojska Polskiego prezydent RP Bronisław Komorowski. Podkreślił, że Polacy muszą być gotowi chronić wolność i, jeśli będzie potrzeba, skutecznie o nią walczyć.
- Wciąż jeszcze żyjemy w świecie, w którym siła znaczy czasami więcej niż prawo - mówił w piątek prezydent Bronisław Komorowski w Święto Wojska Polskiego.
- Konflikt rosyjsko-ukraiński pokazał wyraźnie, że nie wszystkie narody naszego regionu mogą żyć bezpiecznie - podkreślił. Prezydent zaznaczył, że Święto Wojska Polskiego to okazja by przypomnieć, że wolność nie jest dana raz na zawsze, trzeba ją stale chronić, umacniać i cenić.
- Jeśli chcemy, by wolnością Polski cieszyły się nasze dzieci i wnuki, musimy być dziś gotowi, by tę wolność chronić i móc o nią skutecznie walczyć, jeśli będzie potrzeba - mówił prezydent Bronisław Komorowski podczas uroczystości z okazji święta Wojska Polskiego.
Si vis pacem, para bellum
W swoim przemówieniu prezydent odnosił się do sytuacji na Ukrainie. Przypomniał łacińską sentencję: si vis pacem, para bellum - chcesz pokoju, gotuj się do wojny, wskazując, że wciąż jest ono aktualne.- Chcemy dobrych relacji ze wszystkimi sąsiadami, także z sąsiadem rosyjskim, ale chcemy także bezpieczeństwa. Musimy więc być gotowi do obrony Rzeczypospolitej, bo nic tak nie zachęca potencjalnego agresora jak słabość upatrzonej ofiary, bo nic tak nie zniechęca potencjalnego agresora jak silne państwo i odważne społeczeństwo. A odwagi nigdy Polakom nie brakowało, a polskie wojsko zawsze było dumą narodu - podkreślił prezydent. Zdaniem Komorowskiego dzisiaj widać, że w wielu "niełatwych rozmowach i debatach sojuszniczych" mieliśmy rację, przestrzegając przed militarnym zagrożeniem.
"W 2001 podjęliśmy słuszną decyzję"
- Słusznie upominaliśmy się o dalsze umocnienie NATO. Podjęliśmy w 2001 r. dobrą decyzję o podniesieniu własnych wydatków obronnych w czasie, gdy inni sojusznicy te nakłady obniżali. Słusznie obraliśmy zdecydowany kurs na modernizację techniczną armii i na promowanie proobronnych postaw polskiego społeczeństwa - mówił Komorowski.
- Jesteśmy odpowiedzialni za siłę niepodległego państwa polskiego, za jego armię. Jesteśmy współodpowiedzialni za siłę Sojuszu Północnoatlantyckiego, do którego dołączyliśmy 15 lat temu, w ramach polskiej drogi poprzez odzyskaną niepodległość. Koniec "zimnej wojny", upadek Związku Sowieckiego, rozwiązanie Układu Warszawskiego zmieniły świat na lepsze. Mamy w tym swój ważny, polski udział - mówił prezydent zauważając, że przypominali o tym niedawno przywódcy wolnego świata, którzy przybyli do Warszawy na uroczyste obchody zwycięstwa wyborczego 4 czerwca 1989 r.
Zaznaczył jednak, że nie można spocząć na laurach.
"Będziemy domagać się wzmocnienia wschodniej flanki NATO"
- Nie czas na samouspokojenie słusznością podjętych kiedyś decyzji. Musimy tą sprawdzoną drogą iść dalej, iść szybciej. Dlatego dzisiaj, dziękując sojusznikom, w szczególności Stanom Zjednoczonym, za dowody solidarności z krajami Europy Wschodniej w okresie kryzysu rosyjsko-ukraińskiego, chcemy dać jasny sygnał, że będziemy dalej domagać się wzmocnienia wschodniej flanki sojuszu poprzez obecność żołnierzy z innych krajów i poprzez wysunięte bazowanie ich sprzętu i logistyki- podkreślił prezydent.
W jego ocenie "widać, że konflikt zbrojny to wciąż brutalna rzeczywistość Europy Wschodniej, a nie tylko egzotycznych konfliktów na odległych kontynentach".
Prezydent o aneksji Krymu i malezyjskim samolocie
- Bo to w Europie doszło do aneksji Krymu. To w Europie udziela się zbrojnego wsparcia separatystom. To w Europie zestrzelono cywilny, pasażerski samolot z dziećmi na pokładzie. Dlatego świat musi przestać żyć złudzeniami - jeszcze za wcześnie, by ogłaszać, że szlachetność zwyciężyła nad przemocą, a konflikt zbrojny to tylko cząstka złych wspomnień, bolesnej historii - podkreślił prezydent.
- Przemoc - jak obserwujemy - to niestety wciąż stosowana metoda realizacji, osiągania celów politycznych. Wciąż jeszcze żyjemy w świecie, w którym siła znaczy czasami więcej niż prawo. Te wydarzenia niepokoją nas i przywołują trudne, bolesne wspomnienia z historii. W takim nastroju obchodzimy dzisiaj Święto Wojska Polskiego, wyrosłe z tradycji polskiego zwycięstwa nad bolszewikami w roku 1920 - dodał Bronisław Komorowski.
Zobacz też Wielką Defiladę z okazji święta Wojska Polskiego:
Przemarsz podczas defilady
Paradę rozpoczęły siły powietrzne
Pododdziały podczas defilady
PAP, kś, asz/kka