Sam termin "budżet partycypacyjny" może mówić niewiele. Ale jak przekonują urzędnicy, kryje się za nim szansa na współdecydowanie o wydatkach miasta.
Po raz pierwszy
- Pierwszy raz mieszkańcy będą mogli w pełni decydować o części kwoty budżetów swoich dzielnic. Ogólnie cała suma w Warszawie to ponad 25 milionów. W dzielnicach zostało wydzielone od pół procenta do jednego z ich budżetów - przekonuje Urszula Majewska, zastępca dyrektora Centrum Komunikacji Społecznej w ratuszu.Mieszkańcy będą mogli zgłaszać, a potem zagłosować na projekty dotyczące m.in. budowy placu zabaw, remontu chodnika, czy wydarzenia kulturalnego. Nie tylko wskażą lokalizację, ale sami zaproponują swój pomysł, opiszą i oszacują koszt.
Każda z dzielnic wydzieliła ze swojej kasy pieniądze, a teraz mieszkańcy mogą zapoznać się z harmonogramem działań budżetu partycypacyjnego i zgłaszać swoje uwagi w ramach konsultacji społecznych. - Niektóre dzielnice zdecydowały się podzielić swój obszar na kilka mniejszych i przyznać im określoną kwotę pieniędzy. Teraz mieszkańcy mogą też wypowiedzieć się, czy taki podział im odpowiada - zaznacza Majewska. Dlaczego w niektórych dzielnicach jest podział? - Tak zdecydowały powołane w dzielnicach zespoły ds. budżetu partycypacyjnego, składające się zarówno z mieszkańców, organizacji pozarządowych, urzędników, jak i radnych i rad osiedli – wyjaśnia Majewska.Konsultacje w sprawie podziału dzielnic i kwot lub braku takiego podziału oraz przebiegu budżetu partycypacyjnego trwają do 31 grudnia.
"Dzielimy faktyczne pieniądze"
Podpisy 15 osób
Gdy ten etap się zakończy, mieszkańcy będą mogli przedstawiać swoje pomysły. - W praktyce będzie to polegało na tym, że trzeba będzie wypełnić formularz. Mieszkaniec będzie musiał m.in. opisać projekt i oszacować, ile jego pomysł będzie kosztował. Wydaje się, że to może być najtrudniejszy punkt. Dlatego będziemy pomagać w tym, czy to przez informacje umieszczone na strony czy punkty konsultacyjne. Będzie można się poradzić też urzędników - zapewnia Majewska. - Do zgłoszenia projektu będzie trzeba załączyć 15 podpisów innych mieszkańców, którzy popierają ten pomysł. Chcemy podkreślić, że to nie jest pomysł jednej osoby, ale jest faktycznie potrzebny mieszkańcom - dodaje.
. Pieniądze będą wydawane w 2015 roku. Urzędnicy zaznaczają, że w grę wchodzą jedynie projekty, których realizacja zajmie nie więcej niż rok.O BUDŻECIE I PODZIALE PIENIĘDZY CZYTAJ TEŻ NA STRONIE KONSULTACJI SPOŁECZNYCH
ran
"Patrzyliśmy, jak robią to inne miasta"