Przed godziną 14 mały samolot spadł na ziemię na bemowskim lotnisku i stanął w płomieniach. Zginęły dwie osoby.
Według relacji świadków, samolot przechylił się, runął i uderzył w końcówkę pasa startowego. Od razu stanął w płomieniach, a słup czarnego dymu widać było z daleka.
Po chwili na miejscu pojawiła się straż pożarna, która ugasiła pożar. Niestety, we wraku znaleziono ciała. - Zginęły dwie osoby. Trwa zabezpieczanie terenu - poinformował Jerzy Frelek ze stołecznej straży pożarnej.
Spłonął błyskawicznie
- Tuż po starcie pilot zgłosił usterkę silnika. Próbował zawrócić i wylądować awaryjnie. Nie udało się to - relacjonuje Paweł Frontczak, rzecznik komendanta Państwowej Straży Pożarnej. - Był to ultralekki samolot, kompozytowy, więc spłonął błyskawicznie. Nie mieliśmy kogo ratować.
Samolot, który się rozbił, to tzw. ultralight, Liberty 2.
- Jakiekolwiek informacje o wstępnych przyczynach będą dostępne za około miesiąc - powiedział Maciej Lasek, przewodniczący państwowej komisji badania wypadków lotniczych.
Lotnisko Babice jest nieczynne do odwołania.
Awaryjne lądowanie
Tydzień temu na bemowskim lotnisku również doszło do groźnego wypadku. Podczas awaryjnego lądowania w samolocie typu cessna urwało się koło. Strażacy musieli uwolnić z maszyny pilota i pasażera, ale ostatecznie nikomu nic się nie stało.
mjc/roody
Źródło zdjęcia głównego: reporter 24/Kontakt24