Muzeum Narodowe zamyka się na rok

Ta brama zamknie się na rok - fot. Maciej Wężyk/tvnwarszawa.pl
Ta brama zamknie się na rok - fot
Źródło: | Katarzyna Mikińczuk-Soczewka
Dyrekcja Muzeum Narodowego ma dość starej, zapyziałej ekspozycji. Dlatego postanowiła przewietrzyć nieco magazyny, urządzić stałe galerie na nowo i odnowić nigdy nieremontowany gmach. Niestety, żeby to zrealizować, muzeum niemal na rok musi zamknąć się dla zwiedzających.

Nadchodzący weekend to ostatnia szansa na obejrzenie pięciu stałych galerii w obecnym kształcie. W poniedziałek ruszy odkładany od lat remont pomieszczeń i reorganizacja ekspozycji. Ambitne plany zakładają także modernizację sali kinowej, muzealnej kawiarni, rewitalizację dziedzińca głównego i otwarcie dla publiczności zamkniętego dziedzińca im. Stanisława Lorentza. Wszędzie ma być dostępny bezprzewodowy Internet.

Ryzykowna operacja

- To będzie najszybsza i najbardziej ryzykowna operacja, jaką można przeprowadzić – mówiła na konferencji prasowej Agnieszka Morawińska, od niespełna roku dyrektorka Muzeum Narodowego – Zastałam to muzeum w stanie kompletnego wyeksploatowania. Stała galeria w takiej instytucji nie powinna mieć więcej niż 15 lat. Najstarsza z naszych, galeria sztuki obcej, powstała na przełomie lat 50. i 60., najmłodsza, przygotowana zresztą przeze mnie, galeria sztuki polskiej, ma 20 lat – dodała. Nie znaczy to jednak, że ma do niej sentyment. – Szczerze mówiąc już nie mogę na nią patrzeć – przyznała dziennikarzom.

W miejscu obecnej galerii dawnego malarstwa włoskiego powstanie przestronna galeria wystaw czasowych. Cała znajdzie się na jednej kondygnacji, dlatego zwiędzający nie będą musieli krążyć między piętrami. Pomysł na nowe urządzenie jest zgodny z trendami stosowanymi w dzisiejszym muzealnictwie. – Odchodzimy od podziałów chronologicznego oraz geograficznego na sztukę polską i obcą. W zamian zaproponujemy podział tematyczny. Pokaz będzie, jak rzeka wzbogacona o różne nurty – tłumaczyła Agnieszka Morawińska. W nowych galeriach będzie mniej obiektów niż dotychczas. – Prowincjonalność tego muzeum polega m.in. na przeładowaniu. Nikt nie jest w stanie obejrzeć takiej liczby podobnych do siebie obrazów powieszonych obok siebie rzędem na ścianie – przekonywała dyrektorka placówki.

Te obiekty, na które w urządzonych na nowo galeriach nie będzie miejsca, nie trafią jednak do ciemnych magazynów. Prawdopodobnie przygarną je inne muzea i galerie jako depozyt. Trwają już rozmowy z dyrektorami zainteresowanych placówek.

Remont po 80 latach

Zmiany w Narodowym nie ograniczą się jednak do przewieszenia obrazów. Metamorfozę przejdą także wnętrza budynku, który od 1938 roku, gdy powstał, nie był wcale remontowany. - Ma poważne wady i odstępstwa od dzisiejszych standardów. To bardzo utrudnia nam współpracę zagraniczną, mamy problemy z wypożyczaniem wartościowych dzieł, ponieważ nie jesteśmy w stanie zapewnić im odpowiedniej wilgotności i temperatury – tłumaczyła Morawińska. I dodała, że gmach przewidziany na 100 tysięcy obiektów, przechowuje ich dziś niemal milion, choć jego powierzchnia nie zwiększyła się nawet o centymetr. Remont ma kosztować ok. 15 mln złotych, a środki pochodzić będą z budżetu własnego muzeum oraz ministerstwa kultury.

Odnowione muzeum zostanie otwarte 20 maja 2012 roku na obchody swojego 150-lecia. Zainauguruje je jubileuszowa wystawa "Wywyższeni" poświęcona hierarchiom społecznym i ich wpływowi na sztukę europejską i azjatycką.

Oddziały zastąpią centralę

Do tego czasu funkcje muzeum przejmą dwa jego oddziały: Muzeum Plakatu w Wilanowie oraz Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego w Królikarni.

- Ogromna odpowiedzialność spada na nasze barki. Musimy godnie reprezentować centralę i przynajmniej częściowo przejąć jej rolę – mówiła kuratorka z Muzeum Plakatu, w którym od 7 lipca można oglądać wystawę "15. Salon Plakatu Polskiego".

Natomiast 18 lipca w Królikarni wystartuje wystawa "Damy z Pieskiem i Małpką". Znajdą się na niej pokazane w nowoczesny sposób obiekty z XVIII wieku. – Dopuściłam się wielu grzechów muzealnych, dopuściłam prace uznawane za złe i w złym stanie konserwatorskim. Jestem wdzięczna władzom Muzeum Narodowego za poparcie dla swoich wywrotowych pomysłów – mówiła nowa szefowa Królikarni Agnieszka Tarasiuk. Poza sztuką w pięknie położonym gmachu znajdą się księgarnia i kawiarnia. Będzie można wypożyczyć leżak, koszyk i koc na piknik. - Chciałabym, żeby Królikarnia była miejscem, gdzie spędza się czas – podsumowała Tarasiuk.

Piotr Bakalarski

Czytaj także: