Około 60 młodych policjantów, zamiast dbać o bezpieczeństwo warszawiaków, zostało skierowanych do pilnowania rządu - dowiedział się dziennikarz tvn24.pl. Stało się tak, mimo że w komendzie stołecznej brakuje już ponad ośmiuset funkcjonariuszy.
Z nieoficjalnych informacji tvn24.pl wynika, że z policji do Służby Ochrony Państwa (czyli dawnego Biura Ochrony Rządu) oddelegowano 60 policjantów. To najmłodsi funkcjonariusze, którzy w tym roku kończyli kursy podstawowe w policyjnych szkołach. Na operację zgodę dało kierownictwo Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Milczenie resortu
Jeszcze w ubiegłym tygodniu (10 maja) wysłaliśmy pytania do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Prosiliśmy o oficjalne informacje dotyczące "operacji delegacja" - jak ją określają w rozmowach sami urzędnicy resortu.
Chcieliśmy także wiedzieć który z ministrów podjął taką decyzję i czy oznacza ona, że dla kierownictwa MSWiA ważniejsze jest bezpieczeństwo rządu niż zwykłych mieszkańców stolicy. Mimo powtarzania próśb nie udzielono nam żadnych odpowiedzi.
Już po publikacji naszego materiału pion prasowy MSWiA rozesłał do mediów komunikat: "Absolutnie bezpieczeństwo obywateli i warszawiaków nie jest w żaden sposób zagrożone. Wskazują na to m.in. badania opinii publicznej, z których wynika, że 89 proc. Polaków czuje się bezpiecznie w swoim miejscu zamieszkania i najbliższej okolicy" - napisali pracownicy wydziału prasowego.
SOP komunikuje
Za to na oficjalnej stronie Służby Ochrony Państwa pojawił się enigmatyczny komunikat dotyczący przesunięcia funkcjonariuszy.
Komunikat brzmi:
"Od dziś (14 maja br.) wybrani stołeczni policjanci zapoznają się z organizacją ochrony budynków rządowych i specyfiką pracy funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa. Czymś oczywistym jest, że w ramach resortu służby podległe MSWiA wzajemnie ze sobą współpracują (...) Nie bez znaczenia jest również fakt, że obecny kształt ustaw (o Policji, SG, czy SOP) pozwala na przenoszenie funkcjonariuszy w ramach każdej ze służb resortu spraw wewnętrznych i administracji. Dzięki temu, indywidualne decyzje funkcjonariuszy o ewentualnej zmianie formacji, w której służą, mogą być podejmowane w oparciu o nabyte już doświadczenia. Nie jest to jednak zasadniczym celem powyższego rozwiązania".
Brak policjantów na ulicach
Młodych policjantów oddelegowano do ochrony rządowych budynków choć do pilnowania stołecznych ulic brakuje już ponad 800 funkcjonariuszy. Sytuacja jest tak poważna, że kierownictwo komendy głównej na służbowych odprawach podkreślało, że werbowanie kandydatów do służby jest jednym z priorytetów.
- Tłumacząc powagę sytuacji bardziej obrazowo to jakby brakowało nam całej jednej dużej komendy. Decyzja o delegacji załamuje całą kadrę kierowniczą stołecznej policji. Jednak nie mieli nic do powiedzenia - mówi nam oficer z Pałacu Mostowskich, prosząc o zachowanie anonimowości.
Co ciekawe, znacznie lepiej decyzję o przesunięciu do SOP przyjmują sami młodzi policjanci. - Dostałem o ponad 500 złotych więcej, niż gdybym służył w policji. Mam także znacznie prostsze zadania: nie patroluję niebezpiecznych ulic. Będę siedział na ciepłej dyżurce - mówi nam jeden z "delegatów".
- To kolejny sygnał, że ministerstwo spraw wewnętrznych nie rozwiązuje prawdziwych problemów przed którym stoi resort. Zadbano o bezpieczeństwo rządu, zapominając o zwykłych warszawiakach. Wstyd - komentuje opozycyjny poseł Marek Biernacki, były minister spraw wewnętrznych i koordynator służb specjalnych.
Na tvnwarszawa.pl pisaliśmy, jak policja zachęca do wstąpienia w swoje szeregi:
Patryk Vega zachęca
Patryk Vega zachęca
Robert Zieliński, tvn24.pl, r.zielinski@tvn.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock