W bloku przy jednej z głównych ulic Pragi Południe, jest mieszkanie przypominające totalną ruderę. Jego lokatorka, to uzależniona od alkoholu, schorowana, pozbawiona środków do życia kobieta. Zdaniem sąsiadów kobieta ich nęka.
O problemie z lokatorką mieszkańcy budynku przy ul. Ostrobramskiej zaalarmowali "Miejskiego Reportera". "Na klatce panuje straszny fetor. Dodatkowo ta pani nęka sąsiadów, na przykład o 4 w nocy dzwonieniem do drzwi i prośbami a to o papierosa, a to o lek przeciwbólowy, coś do jedzenia czy o zagotowanie wody na herbatę" – napisała Maryla.
Na reporter postanowił sprawdzić te doniesienia. To co wyróżnia mieszkanie to obrzydliwy fetor. Z powodu długów nie ma tu ani prądu, ani gazu i to od lat. Pani Anna, 52-letnia lokatorka, korzysta więc z alternatywnych źródeł energii. – Wcale nie twierdzę, że wylewam nie wiadomo gdzie. Od czasu do czasu naprawdę z tego wszystkiegoczłowiek wypije – mówi lokatorka.
Również pomagają
Mąż pani Anny zmarł cztery lata temu, jeden syn się wyprowadził, drugiego wyprowadziła policja. Sąsiedzi, głównie starsi ludzie, narzekają, ale i współczują. Również pomagają. - Słoik gorącej herbaty przyniosłam, zawinęłam jeszcze w papiery, że nie stygło – mówi pani Danuta. – Ktoś powinien się nią zainteresować – sugeruje pan Stanisław.
Tego samego chce pani Anna. Twierdzi, że pracownice południowopraskiej opieki społecznej ignorują jej prośby o pomoc. – Siedzi za biurkiem i wielką łaskę robi, że tyłek podniesie z krzesła – mówi pani Anna. Co na to przedstawiciele pomocy społecznej? Pracownicy socjalni już kilka lat temu pomagali kobiecie.
Terapia = władza
Warunkiem było poddanie się przez nią leczeniu - W pewnym momencie pani Anna przestała uczestniczyć w tej terapii, w grupach wsparcia i tym samym złamała zawartą z nami wcześniej umowę. Tym samym ta dalsza pomoc była w sensie formalnym niemożliwa – mówi Maciej Łagowski z OPS Praga Południe. – Nie jestem przyzwyczajona, żeby ktoś mną rządził odpowiada pani Anna.
Przemysław Wenerski
ran