Marsz środowisk prawicowych się odbędzie. Sąd oddalił zażalenie ratusza

Sąd oddalił zażalenie ratusza
Sąd oddalił zażalenie ratusza
Źródło: Lech Marcinczak/ tvnwarszawa.pl / Twitter
Sąd Apelacyjny oddalił zażalenie władz stolicy na decyzję sądu niższej instancji, który uchylił wydany przez ratusz zakaz organizacji Marszu Suwerenności 1 maja. Manifestacja się odbędzie. Prezydent stolicy zapowiada jej rozwiązanie, jeśli uczestnicy będą wykrzykiwać rasistowskie czy faszystowskie hasła.

W niedzielę informowaliśmy, że Sąd Okręgowy uchylił zakaz stołecznego ratusza dotyczący planowanego na 1 maja Marszu Suwerenności. Władze stolicy złożyły zażalenie w tej sprawie, jednak we wtorek Sąd Apelacyjny w Warszawie je oddalił.

Do postanowienia sądu odniósł się kandydat Konfederacji w wyborach do europarlamentu Krzysztof Bosak. "Właśnie po raz drugi wygraliśmy w sądzie z Rafałem Trzaskowskim. Zakaz wydany dla Marsz Suwerenności 1 maja już prawomocnie uchylony!(...)" - napisał na Twitterze.

Rzecznik ratusza Kamil Dąbrowa, podtrzymał stanowisko prezydenta Trzaskowskiego, który stwierdził, że jeśli na Marszu pojawią się hasła rasistowskie, ksenofobiczne, czy faszystowskie, demonstracja będzie natychmiast rozwiązana.

Brudziński odpowiada na apel Trzaskowskiego

Szef MSWiA Joachim Brudziński apeluje o spokój i rozsądek w sprawie marszu.

"Pan Prezydent Trzaskowski od kilku dni wzywa polską policję do zdecydowanych działań wobec zagrożenia ze strony rzekomych 'faszystów', którzy mają 1 maja maszerować ulicami Warszawy. Zapewniam, że policja zawsze kieruje się bezpieczeństwem wszystkich obywateli, również tych którzy uczestniczą w legalnych manifestacjach. Polska policja nie jest od oceniania, które zgromadzenia Trzaskowski popiera, a które nie" - napisał we wtorek na Twitterze Brudziński.

Dodał też, że "jeżeli ratusz posiada wiedzę o manifestacji nielegalnej, powinien zawiadomić prokuraturę. "Apeluję i proszę o rozsądek i spokój" - czytamy na Twitterze ministra.

W ten sposób ministe rodniósł się do apelu prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego skierowanego do policji. Prezydent stolicy zaapelował o natychmiastową reakcję policji, jeżeli miasto wystąpi z wnioskiem o rozwiązanie zaplanowanego na 1 maja Marszu Suwerenności organizowanego w Warszawie przez środowiska narodowe.

We wtorek rzecznik prezydenta powtórzył, że "teraz cała odpowiedzialność zapewnienia bezpieczeństwa oraz pokojowego przebiegu wszystkich wydarzeń tego dnia spoczywa na barkach Joachima Brudzińskiego i policji".

Dziś Sąd Apelacyjny odrzucił zażalenie władz @warszawa dot. zakazu marszu narodowców 1 maja. Marsz odbędzie się. Powtarzamy – teraz cała odpowiedzialność zapewnienia bezpieczeństwa oraz pokojowego przebiegu wszystkich wydarzeń tego dnia spoczywa na barkach @jbrudzinski i policji.— Kamil Dąbrowa (@dabrowa_k) April 30, 2019

Ratusz zabronił marszu

W piątek stołeczny ratusz wydał zakaz przeprowadzenia planowanego na 1 maja Marszu Suwerenności organizowanego przez środowiska narodowe. Decyzję o zakazie władze Warszawy argumentowały zajęciem terenu przez Kancelarię Prezydenta, która na placu Zamkowym organizuje uroczystości z okazji 3 maja. W związku z tym od 30 kwietnia na placu będą trwały prace przygotowawcze. Stołeczny urząd zwracał ponadto uwagę, że 1 maja na Zamku Królewskim odbędzie się spotkanie szefów rządów państw Unii Europejskiej.

"Stop dyktatowi Berlina i Brukseli"

Marsz pod hasłem "Stop dyktatowi Berlina i Brukseli" jest organizowany w 15-lecie polskiego członkostwa w UE przez wystawiającą listy w wyborach do PE koalicję Konfederacja Korwin Braun Liroy Narodowcy, Młodzież Wszechpolską i stowarzyszenie Marsz Niepodległości.

Demonstrujący od godziny 13 mają zbierać się na placu Zamkowym, skąd wyruszą około 13.30. Przemarsz zakończą na ulicy Jasnej - pod przedstawicielstwem Komisji Europejskiej.

Tak w piątek Jacek Wilk komentował zakaz ratusza:

Organizatorzy o decyzji ratusza

Źródło: TVN24
"Zaskakująca argumentacja"
"Zaskakująca argumentacja"
Teraz oglądasz
"Będzie odwołanie"
"Będzie odwołanie"
Teraz oglądasz

Organizatorzy o decyzji ratusza

PAP/mp

Czytaj także: