Zaczęło się dość typowo. Kierowca dużego audi chciał opuścić parking przed dworcem Centralnym. Nie mógł się jednak "złamać", bo przejazd zablokowało volvo z kancelarii Sejmu.
Kierowca volvo może i chciał się cofnąć, ale z tej strony zablokował go inny, wysunięty samochód. Efekt łatwy do przewidzenia: nerwy, krzyki i pretensje. W końcu kierowca audi zamknął auto i ruszył na poszukiwania policji.
Na szczęście w sam środek tego parkingowego cyklonu wpadł Łukasz Wieczorek. Wspólnie z innymi kierowcami przekonali dwóch krewkich mężczyzn do zgodnej współpracy. Kierowca audi wrócił do samochodu i z pomocą reportera TVN Warszawa centymetr po centymetrze wyjechał, a ruch w okolic dworca wrócił do normy.
ran/roody