Lotnisko Modlin: Erbud nie naprawi pasa? Spór od treść porozumienia

Pas lotniska w Modlinie
Pas lotniska w Modlinie
Źródło: TVN24
Zgrzyt pomiędzy władzami lotniska Modlin, a wykonawcą drogi startowej. Firma Erbud nie akceptuje treści porozumienia, którego podpisania (przed rozpoczęciem naprawy pasa) oczekują władze portu.

O sprawie poinformowała Informacyjna Agencja Radiowa. Jak przekazała w rozmowie telefonicznej portalowi tvnwarszawa.pl doradczyni zarządu lotniska, Erbud nie zgadza się ze słownictwem zastosowanym w dokumencie. - Chcą aby na przykład słowo "naprawa" zastąpić słowem "modernizacja" - wymienia Edyta Mikołajczyk.

Jak dodaje, rozmowy ws. podpisania porozumienia wciąż trwają. - Liczymy, że prace na pasie ruszą w poniedziałek 11 marca - precyzuje Mikołajczyk.

Doradczyni zarządu przekonuje, że porozumienie jest niezbędne do tego, aby Erbud mógł rozpocząć naprawę. Godzinę po tej rozmowie Magdalena Bojarska specjalistka ds. komunikacji portu wysłała mail, z którego treści wynika, że zawarcie ww. porozumienia nie jest koniecznym warunkiem do rozpoczęcia naprawy pasa, ale umożliwia pilnowanie harmonogramu prac.

Porozumienie nie jest potrzebne?

Tymczasem Erbud twierdzi, że port nie ma żadnych podstaw prawnych, aby wymagać podpisania porozumienia. Według spółki, tak skonstruowany dokument zamknie drogę do wyjaśnienia przyczyn wystąpienia usterki na pasie.

- Nie jest to konieczne, aby rozpocząć prace. Jesteśmy cały czas w gotowości, w każdej chwili możemy wejść na plac budowy, czekamy tylko na decyzję władz lotniska - czytamy w komentarzu nadesłanym przez Erbud.

Przedstawiciele obu stron o niczym jeszcze nie przesądzają. Zgodnie mówią, że rozmowy ws. naprawy pasa trwają.

Lotnisko nie działa od grudnia

Władze lotniska chcą, aby wszystkie prace związane z drogą startową zakończyły się najpóźniej 31 maja. Nawierzchnia dwóch betonowych progów ma zostać zerwana i ułożona od nowa.

Lotnisko w Modlinie nie przyjmuje dużych samolotów pasażerskich od grudnia zeszłego roku, kiedy to inspektor nadzoru budowlanego zdecydował o zamknięciu dwóch skrajnych części pasa. Chodzi o betonowe odcinki, o długości 500 metrów każdy.

Droga startowa skróciła się do 1500 metrów, co spowodowało, że samoloty takie jak Airbus A320 lub Boeing 737 nie mogą tam lądować.

TAK WYGLĄDAŁY PRACE NA PŁYCIE LOTNISKA W GRUDNIU:

Na czym polegają prace?

bf//ec

Czytaj także: