Entuzjazm warszawskiej Platformy Obywatelskiej odnośnie referendum mógł być przedwczesny. Uchwałę w tej sprawie musi bowiem przeanalizować i ocenić pod kątem prawnym jeszcze wojewoda mazowiecki, który jest z Prawa i Sprawiedliwości. Na podjęcie decyzji ma 30 dni.
Stołeczni radni ogłosili w poniedziałek, że referendum w sprawie poszerzenia Warszawy odbędzie się 26 marca. Sprawa nie jest jednak tak łatwa i szybka, jak mogłoby się wydawać.
Od momentu przyjęcia uchwały przez radę miasta (czyli od poniedziałku) jej przewodnicząca ma siedem dni na przekazanie dokumentu do wojewody mazowieckiego. Następnie ten musi opublikować ją w Dzienniku Urzędowym Województwa Mazowieckiego.
Musi zrobić to bezzwłocznie, bez względu na to czy jego zdaniem dokument jest zgodny z prawem, czy też nie. – Bezzwłocznie czyli około jeden dzień lub dwa dni, to zależy od "obłożenia" w urzędzie wojewódzkim – podkreśla Tomasz Zakrzewski, radca prawny i ekspert od samorządu terytorialnego.
30 dni na decyzje
Od momentu doręczenia uchwały przez przewodniczącą rady wybijać zaczyna kolejny zegar – tym razem ustawiony na 30 dni. Przez ten czas wojewoda analizuje dostarczoną uchwałę pod kątem zgodności z prawem. Jeśli uzna, że nie jest zgodna, wydaje specjalne rozstrzygnięcie nadzorcze w tej sprawie, po którym rada miasta musi zakończyć wszelkie czynności związane z referendum.
Może się wprawdzie z decyzją wojewody nie zgodzić i odwołać do sądu administracyjnego, ale procesy w tych sprawach toczą często przez kilka miesięcy.
W poniedziałek rada miasta przesłała wstępne kalendarium czynności związanych z referendum. Czytamy w nim, że "do 24 lutego informacja o referendum ma zostać podana do informacji publicznej poprzez obwieszczenie prezydent Warszawy".
Dalej - do 3 marca będą zgłaszani kandydaci do Miejskiej Komisji do spraw Referendum w Warszawie. Ta ma być powołana do 5 marca.
A co jeśli wojewoda podejmie decyzje negującą uchwałę 6 czy 7 marca (utrzymując przysługujące mu 30 dni)? – To bez znaczenia. Jeśli wojewoda w swoim rozstrzygnięciu nadzorczym uzna, że dokument jest niezgodny z prawem, rada miasta musi zaprzestać wszelkich czynności – mówi Zakrzewski.
W środę konferencja wojewody
Zatem dopiero po decyzji Zdzisława Sipiery będzie można w stu procentach stwierdzić, że referendum się odbędzie.
Jak informuje zespół prasowy wojewody, konferencja prasowa Sipiery w sprawie referendum odbędzie się w środę. Do tego czasu urząd nie udziela informacji o losie uchwały. Na konferencji obecny ma być też poseł Jacek Sasin (PiS).
Sipiera jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Na poniedziałkowej sesji radni tej partii jednoznacznie twierdzili, że decyzja o referendum jest bez sensu. – Wniosek jest zdecydowanie przedwczesny. To na razie tylko projekt poselski, który stanowi wyjściowy punkt do debaty nad ustrojem miasta. Będzie podlegał zmianom – mówił o planach poszerzenia Warszawy radny Dariusz Figura i zapowiedział, że PiS zagłosuje przeciwko. Tak też się stało.
Za referendum głosowało 34 osoby. Byli to radni Platformy Obywatelskiej i niezależna radna Paulina Piechna-Więckiewicz. Przeciwko opowiedziało się 19 radnych z Prawa i Sprawiedliwości.
Poszerzenie Warszawy
W ubiegłym tygodniu do Sejmu wpłynął poselski projekt ustawy o zmianie ustroju Warszawy. Politycy PiS zaproponowali, aby do Warszawy przyłączyć okoliczne 32 gminy, które miałyby tworzyć wspólną aglomerację. Na jej czele miał stać wspólny prezydent i wspólna 50-osobowa rada Warszawy.
Pomysł wywołał duże kontrowersje. Przeciwnicy PiS punktowali m.in. to, że został wprowadzony bez żadnych konsultacji z mieszkańcami i władzami lokalnymi.
W poniedziałek wnioskodawca projektu Jacek Sasin wycofał go. Zapowiedział, że nie będzie procedowany na najbliższym posiedzeniu Sejmu (jak pierwotnie zakładano). Najpierw obiecał konsultacje, debaty z mieszkańcami, a dopiero potem ewentualne zmiany.
Jacek Sasin o referendum
kw/mś
Źródło zdjęcia głównego: TVN24