Obydwa zespoły źle zaczęły ligowe rozgrywki. Legia - na arenie europejskiej bijąca się o wejście do Ligi Mistrzów - 1:3 przegrała w Zabrzu z Górnikiem. Korona u siebie 0:1 uległa Zagłębiu Lubin.
W sobotni wieczór zespół z Kielc czekało trudne zadanie. Osłabiony kontuzjami mierzył się na wyjeździe z ekipą prowadzoną przez trenera Jacka Magierę.
Nawet po zwycięstwo
Kontuzje kontuzjami, ale w Warszawie Korona nie zamierzała się bronić. Przyjechała do stolicy nawet po zwycięstwo, takie były zapowiedzi. A co! I próbowała odważnie atakować. Do bramki mistrza Polski wrócił Arkadiusz Malarz, dostał na to zgodę od lekarzy. W pojedynku z Górnikiem przypadkowo został uderzony kolanem w głowę, na szczęście badania wykazały, że ze zdrowiem wszystko jest już w porządku. Pracy w pierwszej połowie dużo nie miał, a jeżeli ją miał, spisywał się bez zarzutów. Prawda, nie miałby szans po bombie Mateusza Możdżenia, ale ta była niecelna.Legioniści domagali się jedenastek - w polu karnym rywala najpierw padł Michał Kopczyński, potem Dominik Nagy. Sędzia uznał, że faulowani nie byli.
Do przerwy 0:0.
Sam na sam z Malarzem
W połowie drugiej inicjatywa przeszła na stronę gości. Piłkarze Korony starali się, ale tak na dobre zagrozić Malarzowi nie potrafili.
Do czasu. W 63. minucie to on uratował Legię. Spalonego nie było i Nabil Aankour znalazł się sam przed bramkarzem mistrza Polski. Miał dużo miejsca, dużo czasu. Malarz obronił jego uderzenie. A sekundę później uderzenie Macieja Górskiego. Korona zmarnowała dwie takie sytuacje.
W odpowiedzi Guilherme strzelił z bliska, ale piłkę odbił Zlatan Alomerović. Też widowiskowo.
Magiera wysłał w końcu do boju Michała Kucharczyka. Ten najpierw główkował w poprzeczkę, a po chwili, po podaniu Kaspera Hamalainena, trafił do siatki.
W końcówce Korona dopięła swego - Łukasz Kosakiewicz wyprzedził Michała Pazdana i uderzył nad wybiegającym do niego Malarzem. Remis.
Legia Warszawa - Korona Kielce 1:1 (0:0).
Bramki: Michał Kucharczyk (79) - Łukasz Kosakiewicz (85).
rk/b