Legia "wyszarpała" zwycięstwo w Chorzowie

fot. Andrzej Grygiel/PAP
fot
Walka w środku pola, świetna defensywa, długo długo nic i... gol do szatni. Tak w skrócie wyglądała 1. połowa meczu Ruch Chorzów - Legia Warszawa, która mogłaby też stanowić streszczenie całego spotkania. W niedzielnym meczu obu ekip było dużo walki, a o zwycięstwie gości 1:0 zadecydowała "główka" Serba Daniela Ljuboji, który w 45. minucie uciszył stadion przy Cichej w Chorzowie.

Ten mecz nie zapowiadał się na łatwy ani przyjemny dla żadnej z drużyn. Ruch mógł zrównać się po nim na szczycie tabeli z Lechem, Śląskiem i Koroną. Legia - znaleźć się tuż za nimi z perspektywą wdrapania się na szczyt dzięki wciąż zaległemu jednemu meczowi.

Mało emocji, jeden strzał

Obie ekipy zaczęły więc ostrożnie. Legia próbowała organizować grę, a gospodarze nastawili się na kontry, dlatego pierwsze pół godziny zapisało się w pamięci kibiców tylko z jednej akcji legionistów w obronie. Po dośrodkowaniu w pole karne napastnika Chorzowa, Macieja Jankowskiego nie zrozumieli się między sobą Jakub Wawrzyniak i Duszan Kuciak, i po niepewnej interwencji słowackiego bramkarza, który uprzedził wbiegającego Igora Lewczuka sędzia mógł odgwizdać karny dla gospodarzy. Gwizdek nie powędrował jednak do jego ust, a gra wróciła do dotychczasowego "modelu".

Kiedy wydawało się, że tak będzie już do końca tej odsłony, raz a dobrze zaatakowali piłkarze z Pepsi Areny. Na lewej stronie ładnie utrzymał się przy piłce Michał Żyro, posłał w pole karne piłkę, a tam pięknym uderzeniem głową bramkarza pokonał Daniel Ljuboja. Stadion ucichł, a ławka legionistów z Maciejem Skorżą na czele schodziła do szatni zadowolona.

Legia "wyszarpała" zwycięstwo w Chorzowie

Nerwy po przerwie

Po przerwie piłkarze stołecznej drużyny mieli zdecydowaną ochotę na więcej. Ruszyli do ataków, ale równocześnie odpowiadał im Ruch, i to gospodarze po strzale Wojciecha Grzyba byli blisko wyrównania w 57. minucie. Później Legia wzięła rewanż i Ariel Borysiuk po świetnym uderzeniu musiał obejść się smakiem, bo piłka trafiła w słupek.

Jednak im bliżej końca, tym częściej przy piłce utrzymywali się podopieczni Waldemara Fornalika. W 80. minucie Kuciak wybronił trudny strzał Arkadiusza Piecha, który wpadł w pole karne i o mało nie wykończył dobrego podania od Pawła Abbotta.

Ten ostatni zresztą meldował się po polem karnym legionistów częściej i to on mógł się okazać bohaterem chorzowian, gdy dwie minuty przed końcem po dobrym rozegraniu piłki z głębi pola znalazł się "sam na sam" z Duszanem Kuciakiem. Piłkarz nie wytrzymał jednak napięcia i fatalnie spudłował, a Legia wywiozła ze stadionu przy Cichej trzy punkty i w tabeli zrównała się z Wisłą Kraków.

Ruch Chorzów - Legia Warszawa 0:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Danijel Ljuboja (45+2-głową).Ruch Chorzów: Michal Peskovic - Igor Lewczuk, Rafał Grodzicki, Piotr Stawarczyk, Marek Szyndrowski - Wojciech Grzyb (66. Jakub Smektała), Marcin Malinowski, Paweł Lisowski (79. Rafał Grzelak), Marek Zieńczuk - Maciej Jankowski (71. Paweł Abbott), Arkadiusz Piech.Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Artur Jędrzejczyk, Michał Żewłakow, Marcin Komorowski, Jakub Wawrzyniak - Michał Żyro (66. Janusz Gol), Ivica Vrdoljak, Ariel Borysiuk, Maciej Rybus (90. Michał Kucharczyk) - Miroslav Radovic (84. Manu), Danijel Ljuboja

WIECEJ NA TVN24.pl

Czytaj także: