Legia Warszawa zremisowała bezbramkowo u siebie z Ajaksem Amsterdam w pierwszym meczu 1/16 finału Ligi Europy. Mistrzowie Polski mogą być zadowoleni z takiego wyniku, ponieważ znacznie lepsze okazje wypracowali sobie goście. Rewanż za tydzień (23 lutego).
Oba kluby na tym etapie rozgrywek spotkały się dwa lata temu. W Amsterdamie Ajax wygrał 1:0 po bramce Arkadiusza Milika, a w rewanżu 3:0. Od tamtego czasu oba zespoły bardzo się zmieniły i przed czwartkowym spotkaniem trudno było wskazać faworyta.
Nie obawiali się
- Wiemy, że powalczymy z drużyną młodą i klasową - analizował przed meczem trener Jacek Magiera. - Wygrała pięć meczów z rzędu w lidze holenderskiej i to może robić wrażenie. Jednak nie po to graliśmy jesienią w Lidze Mistrzów, żeby teraz kogokolwiek się obawiać – podkreślał 40-letni szkoleniowiec.
Pewną przewagą Holendrów miało być to, że Legia dopiero wróciła do gry w ekstraklasie po przerwie zimowej, a rywale rywalizują w swojej lidze już od połowy stycznia. Z kolei jako atuty gospodarzy podawano doświadczenie pucharowe i własne boisko.
Ajax powinien mieć gola
W pierwszej połowie to Ajax był lepszą drużyną. Dobrze wyszkoleni technicznie goście już na początku zepchnęli Legię do obrony. W ósmej minucie szybka akcja lewym skrzydłem zakończyła się bardzo groźnym strzałem Davy Klaassena. Arkadiusz Malarz rzucił się i złapał piłkę w okolicach linii bramkowej. Ale czy na pewno futbolówka nie przekroczyła jej całym obwodem? Powtórki wskazują, że Ajax jednak strzelił gola. Sędzia tego nie zauważył.
Z czasem Legia zaczęła grać odważniej. Na bramkę gości dwukrotnie bez powodzenia uderzał Vadis Odjidja-Ofoe.
Pudło Duńczyka
Mimo lepszej gry legioniści musieli cały czas być skupieni. Nie zawsze się udawało. Po koszmarnej stracie w środku pola Tomasza Jodłowca poszła szybka kontra gości i w dobrej sytuacji znalazł się Hakim Ziyech. Jego strzał obronił Malarz. Podobnie jak późniejsze uderzenie Bertranda Traore. Ze strony Legii niebezpiecznie strzelał Tomas Niecid, ale górą był bramkarz Andre Onana.
Pod koniec pierwszej połowy Ajax stworzył sobie stuprocentową okazję. Amin Younes wyłożył piłkę jak na tacy niepilnowanemu na dziesiątym metrze Kasperowi Dolbergowi, ale Duńczyk posłał ją wysoko nad poprzeczką. Legia miała mnóstwo szczęścia.
Kucharczyk rozruszał atak
W pierwszym kwadransie drugiej połowy Legia była groźniejsza. Grę miejscowych ożywiło wejście na plac Michała Kucharczyka. To po jego akcji prawą stroną piłkarz Ajaksu o mało nie strzelił bramki samobójczej.
Złą informacją dla Legii była żółta kartka dla Miroslava Radovicia, przez którą nie będzie mógł zagrać w rewanżu w Amsterdamie. Gra z obu stron się zaostrzyła, długo nie było groźnych akcji.
W 78. minucie zawodnicy Ajaksu wymienili kilka szybkich podań w okolicach pola karnego Legii, po których dobrą szansę zmarnował Lasse Schoene, trafiając prosto w Malarza. Od 84. minucie goście grali w dziesiątkę, po drugiej żółtej kartce Kenny'ego Tete. Legi nie potrafiła wykorzystać tej przewagi i wynik 0:0 do końca nie uległ zmianie.
Tak Jacek Magiera mówił przed meczem:
Video (Jacek Magiera jest optymistą przed rywalizacją z Ajaksem ): 1597730
dasz