Legia pokazała w Szczecinie, jak powinien grać mistrz kraju. Nie błyszczała, długo miała problemy z Pogonią, ale grała konsekwentnie i skutecznie. Wygrała 3:0 i może cieszyć się z utrzymania fotelu lidera w ekstraklasie.
Pogoń chciała zmazać mało chwalebną historię ostatnich meczów z Legią, bo w Szczecinie zwycięstwa ze stołecznym zespołem nie oglądano od 15 lat.
- Legię można pokonać, popełnia błędy w defensywie i musimy je wykorzystać - mobilizował swoich piłkarzy Dariusz Wdowczyk, nawiązując do pierwszego spotkania mistrzów Polski w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów.
ZOBACZ BRAMKI NA EKSTRAKLASA.TV
Bez amunicji
"Portowcy" wyszli na murawę bez strachu w oczach. Dyrygowani przez swoich samurajów grali bez kompleksów - Akohoshi i Murayama zostawili jednak amunicję w szatni, bo choć sytuacji, żeby pokonać Duszana Kuciaka mieli bez liku, to albo obijali Słowaka, albo nie trafiali nawet w bramkę.Skuteczni byli za to legioniści. Przed przerwą strzałem głową podanie Tomasza Brzyskiego wzorowo wykorzystał kapitan mistrzów Polski Ivica Vrdoljak.
Wdowczyk wcale nie myślał o rzuceniu ręcznika. Postawił na ofensywę. Wpuścił Moustaphę Ouedraogo i Donalda Djousse'a, którzy rozruszali Pogoń, ale zamiast wyrównującego gola kibice w Szczecinie zobaczyli, jak Legia punktuje (gol Radovicia), a jej rywal sam się wykańcza (czerwona kartka dla Djousse'a za bezmyślne wycięcie Kuciaka).
Asysta Estończyka w debiucie
Pogoń w dziesiątkę czekała tylko na egzekucję. Dzieła niszczenia "Portowców" dopełnił wprowadzony po przerwie Wladimer Dwaliszwili, a asystę w swoim pierwszym występie w Legii zaliczył Estończyk Henrik Ojamaa.Mistrzowie Polski po świetnym początku sezonu (dwa mecze, osiem strzelonych goli i jeden stracony) prowadzą w T-Mobile Ekstraklasy.
CZYTAJ WIĘCEJ NA SPORT.TVN24.PL
twis/b