Marsz Kundelków organizowany przez Schronisko "Na Paluchu" ruszył w samo południe spod pomnika Kopernika. Psiaki, w towarzystwie swoich opiekunów, przeszły Krakowskim Przedmieściem do Multimedialnego Parku Fontann. Tam - na specjalnych, przygotowanych wcześniej stoiskach - chętni mieszkańcy miasta mogli zaczipować swojego czworonoga lub wygrawerować dla niego adresatkę za symboliczne 15 złotych. Stoisko cieszyło się dużym zainteresowaniem i żeby dokonać zabiegu, trzeba było odstać swoje w długiej kolejce. Łącznie - jak podało na swoim Facebooku schronisko - udało się zaczipować około 100 psów.
"Pies jedyny w swoim rodzaju"
Całe wydarzenie przykuwało uwagę przechodniów. Brali w nim udział przede wszystkim przedstawiciele schroniska z psiakami poszukującymi nowych domków, ale też osoby spoza "Palucha" ze swoimi kundelkami.
Byli wyposażeni w tabliczki i transparenty z hasłami: "Nierasowy nie znaczy gorszy", "Nie kupuj - adoptuj", "Kundelek na prezydenta" czy "KundelLOVE".
- Kundelki to wielka miłość, oddanie i radość posiadania czworonoga, który jest niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju. Bardzo trudno jest znaleźć dwa kundelki, które byłyby takie same - podkreślał w rozmowie z reporterką TVN Henryk Strzelczyk, dyrektor Schroniska "Na Paluchu", trzymając na rękach 10-letniego Stefanka. - Jest cudowny i wierzy, że dzięki dzisiejszej paradzie uda mu się znaleźć kochający dom jeszcze przed świętami - zachwalał pieska.
Adoptuj Warszawiaka
Marsz zorganizowany był z okazji dnia kundelka, który w Polsce obchodzony jest 25 października. To także kolejne wydarzenie organizowane w ramach akcji Adoptuj Warszawiaka, na której podopieczni z Palucha wraz z wolontariuszami cyklicznie pojawiają się na plenerowych imprezach w stolicy. Mieszkańcy mają okazję poznać bliżej charakter psa, mogą go pogłaskać i porozmawiać z tymczasowym opiekunem na temat nawyków i preferencji czworonoga.- Te wyjścia uczą psy poruszania się po mieście. Zwiększamy im również szansę na adopcję. Podczas wydarzeń psiaki podbijają serca wielu osób. Wiemy, że nie każdy człowiek ma w sobie tyle odwagi, by przyjechać do placówki, przy ul. Paluch 2. Może jednak poznać czworonoga w innych okolicznościach - przekonuje cytowany w komunikacie prasowym dyrektor Strzelczyk.
Ponad 700 zwierząt czeka na dom
- W ciągu ostatnich lat liczba zwierząt w Schronisku "Na Paluchu" znacząco się zmniejszyła. Warszawiacy, kiedy myślą o nowym czworonożnym domowniku, coraz częściej decydują się na przygarnięcie psa bądź kota właśnie z Palucha - dodaje.Placówka do niedawna sprawowała opiekę jedynie nad zwierzętami zagubionymi i bezdomnymi, które zostały znalezione na terenie Warszawy i Piaseczna. Od lutego 2018 roku trafiają tam również czworonogi z Góry Kalwarii.
Dzięki promocji "Palucha", a także edukacji najmłodszych warszawiaków, liczba psów i kotów przebywających w schronisku spadła o 68 proc. w ciągu ośmiu lat. "Na Paluchu" 31 grudnia 2010 roku przebywało aż 2366 zwierząt. Teraz na dom czeka 742 podopiecznych placówki.
kw/mś