Kuchenna rewolucja w Szpitalu Praskim. "Pacjentki wybierają, co zjedzą"

Kuchenna rewolucja w Szpitalu Praski
Kuchenna rewolucja w Szpitalu Praski
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl, Szpital Praski

Szpital Praski walczy ze stereotypem monotonnego i niesmacznego szpitalnego jedzenia. Pacjentki oddziału ginekologii mogą same wybierać, co chcą zjeść na obiad. Niedługo z takiego przywileju będą mogli korzystać także pozostali pacjenci. - Mamy własną kuchnię, gotujemy na miejscu, dlatego możemy sobie pozwolić na takie zmiany - tłumaczy dyrekcja placówki.

Zupa koperkowa, pieczony kurczak z brzoskwinią i surówka z kapusty pekińskiej czy może wersja wegetariańska z kremem brokułowym, kaszą gryczaną i gulaszem warzywnym? Pacjentki oddziału ginekologicznego Szpitala Praskiego mogą od kilku dni same wybrać, co chcą zjeść na obiad. Do wyboru są trzy zestawy obiadowe, w tym wersja bezmięsna.

- Zaczęliśmy od oddziału ginekologii, bo wiadomo, że kobiety w ciąży mają szczególne preferencje żywieniowe. Było to też dla nas łatwiejsze ze względów organizacyjnych. Oczywiście taki wybór mają tylko pacjenci, którzy nie mają zaleconych specjalistycznych diet – wyjaśnia Marta Sawko, dyrektor ds. administracyjno-technicznych w Szpitalu Praskim.

Rozszerzone menu na wszystkich oddziałach

Choć program miał mieć charakter pilotażowy, dyrekcja już zapowiada, że niebawem kolejni pacjenci będą mogli wybierać potrawy z wzbogaconego szpitalnego menu. – Pacjentki bardzo sobie chwalę tę zmianę, choć na początku były zaskoczone, bo w polskich szpitalach to jest jednak novum. Za kilka tygodni program zostanie rozszerzony na pozostałe oddziały – zapowiada Sawko.

Skąd pomysł na takie kuchenne rewolucje w szpitalu? - Z jednej strony jest to odpowiedź na sugestie pacjentów. Z drugiej, to kolejny etap modernizacji naszej placówki. Po remontach oddziałów i zakupie nowego sprzętu medycznego postanowiliśmy zadbać o kwestie żywieniowe – wyjaśnia dyrektor.

Jak dodaje, placówka mogła sobie na to pozwolić, bo od lat ma własną kuchnię i nie korzysta z firm cateringowych. - Organizacyjnie jest to duże wyzwanie, a zwłaszcza dla pracowników kuchni i pań wydających posiłki, ale wbrew pozorom takie urozmaicenia w menu nie generują dodatkowych kosztów dla szpitala. Mamy pacjentów z różnymi zaleceniami żywieniowymi i dla nich także codziennie przygotowujemy inne posiłki – mówi Sawko.

We wrześniu informowaliśmy o otwarciu nowej siedziby Dziecięcego Szpitala Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Jej budowa kosztowała ponad 500 milionów:

Ponad 500 łóżek za ponad 500 mln

jk/sk

Czytaj także: