Nic nie stoi na przeszkodzie, by mieszkańcy domów jednorodzinnych podpisywali dodatkowe umowy z firmami na wywóz śmieci - twierdzi Ministerstwo Środowiska. Resort uważa ponadto, że mieszkańcy mogą to robić na koszt miasta. Jeszcze kilka dni temu dyrektor miejskiego biura gospodarowania odpadami przekonywała nas, że takie umowy są niezgodne z prawem.
W ubiegłym tygodniu informowaliśmy, że zalegające w koszach śmieci są powodem podpisywania przez mieszkańców domów jednorodzinnych (szczególnie na terenie Białołęki i Wilanowa) dodatkowych umów na wywóz odpadów. Śmieciarki przyjeżdżają w tych tygodniach, kiedy nie pojawiają się wozy firmy wybranej przez miasto, oficjalnie obsługującej dzielnice.
- To miasto jest właścicielem odpadów i jest odpowiedzialne za ich odbiór. Kontrolujemy też ich zagospodarowanie. Moim zdaniem nie może być tak, że mieszkańcy na własną rękę zlecają wywóz odpadów innej firmie niż przez nas wyłonionej w przetargu - przekonywała nas Jolanta Krzywiec, dyrektorka biura gospodarowania odpadami, dodając, że nie ma możliwości zwiększenia częstotliwości odbierania odpadów.
Ministerstwo: nic nie stoi na przeszkodzie
Innego zdania jest jednak Ministerstwo Środowiska. - Nic nie stoi na przeszkodzie, by mieszkańcy we własnym zakresie podpisywali umowy z prywatnymi firmami. W naszej ocenie nie jest to działanie niezgodne z prawem - mówi tvnwarszawa.pl Paweł Mikusek, rzecznik prasowy resortu.
I dodaje, że w przypadku, kiedy miasto nie wywiązuje się z obowiązku odbioru odpadów, wynajęta przez mieszkańca firma powinna to wręcz zrobić na koszt miasta. - Taką możliwość daje artykuł 6s ustawy śmieciowej - wyjaśnia rzecznik. Wspomniany zapis brzmi tak: W przypadku, gdy gmina nie realizuje obowiązku odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości, właściciel nieruchomości jest obowiązany do przekazania odpadów komunalnych, na koszt gminy, podmiotowi odbierającemu odpady komunalne od właścicieli nieruchomości, wpisanemu do rejestru działalności regulowanej, o którym mowa w art. 9b ust. 2. Czy reforma śmieciowa miała sens, skoro odpady odbierają inne firmy niż te wyłonione przez miasto w przetargu? Według Mikuska tak, ale miasto powinno być bardziej elastyczne. - Regulamin utrzymania czystości i porządku w Warszawie określa między innymi częstotliwość wywozu odpadów. To w gestii rady miasta jest jej zwiększenie lub zmniejszenie - zauważa rzecznik ministerstwa.
Miasto: śmieciarki mogą przyjeżdżać częściej
Jednak rzeczniczka prasowa ratusza Agnieszka Kłąb podkreśla, że zmiana w zapisach regulaminu to ostateczność, a jego dzisiejsza postać umożliwia częstsze wizyty śmieciarek.
- W umowie jest zapis, że firmy mają odbierać odpady co najmniej raz na dwa tygodnie. Jednocześnie muszą dbać o to, by nie dochodziło do sytuacji, że kosze są przepełnione. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby śmieciarki wyjeżdżały częściej - przekonuje Kłąb. Podaje też inny pomysł na rozwiązania problemu mieszkańców. - Jeśli nie pomaga zwiększenie częstotliwości, to można jeszcze podstawić większy pojemnik na odpady - przypomina. Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania, którego dotyczy 90 procent skarg, zapewnia, że wyciągnęło wnioski po pierwszych tygodniach rewolucji śmieciowej w całym mieście. - Uzyskaliśmy wiele informacji od mieszkańców i wprowadziliśmy korekty dotyczące harmonogramu, większej liczby pojemników czy częstotliwości odbioru - zapewnia Wojciech Jakubczak z MPO.
Czy ratusz zapłaci za dodatkowe umowy? Do sprawy będziemy wracać.
Rewolucja na raty
Warszawa rozstrzygnęła przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów na początku września 2013 r. 1 lutego 2014 roku nowym systemem zostało objętych osiem dzielnic. Dopiero 1 sierpnia dołączyło do niego osiem kolejnych. To skutek odwołania dwóch firm, które przetarg przegrały w przetargu - Byś i Remondis. Sprawa ma finał sądowy.
Ogłoszenie decyzji sądu
Bartłomiej Frymus, b.frymus@tvn.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24