Ratusz podsumował pierwszy tydzień po otwarciu żłobków i przedszkoli. W obu rodzajach placówek pojawiło się o połowę mniej dzieci, niż rodzice zadeklarowali w ankietach poprzedzających wznowienie ich działalności. Do przedszkoli uczęszczało w ostatnim tygodniu tylko 10 procent wszystkich podopiecznych, a w żłobkach zapełniło się około 16 procent dostępnych miejsc.
Decyzją rządu żłobki i przedszkola mogły wznowić swoją działalność już 6 maja, pod warunkiem zachowania odpowiednich zasad bezpieczeństwa. Wielu samorządowców, w tym Rafał Trzaskowski, odsunęło w czasie otwarcie tych placówek. Ostatecznie w Warszawie przyjęły one ponownie dzieci dopiero 18 maja.
Przed ponownym otwarciem przedszkoli miasto kupiło ponad trzy miliony środków ochrony osobistej dla pracowników: jednorazowe rękawiczki, maseczki, przyłbice i fartuchy. Przez siedem dni dezynfekowano okolice placówek. Przygotowano także wytyczne sanitarne i zasady organizacji opieki nad dziećmi.
W ponad 30 przedszkolach nie zjawił się nikt
Dane podsumowujące pierwszy tydzień po "odmrożeniu" pochodzą z 355 miejskich przedszkoli oraz 180 szkół podstawowych prowadzących oddziały przedszkolne. Łącznie to 56,7 tysiąca miejsc dla dzieci. Na co dzień w miejskich placówkach pracuje 13,5 tysiąca osób - nauczycieli oraz pracowników administracji i obsługi. W dobie pandemii dziećmi zajmuje się dziewięć tysięcy osób.
Z wysyłanych przez warszawski ratusz ankiet dla rodziców dzieci w wieku przedszkolnym wynikało, że 18 maja do placówek wróci około 12 tysięcy maluchów.
Według raportu stołecznego ratusza, w poniedziałek w przedszkolach pojawiło się 5,6 tys. dzieci, jednak do 31 placówek nie przyszło ani jedno. We wtorek w zajęciach uczestniczyło 5 798 maluchów, w 33 przedszkolach nikt się nie pojawił. W środę do placówek przyprowadzono 5 811 dzieci, jednak w 32 - mimo deklaracji - nie pojawił się ani jeden przedszkolak. W czwartek w przedszkolach było 5 761 dzieci, ale w 35 nie odbyły się zajęcia, bo nikogo nie było. W piątek utrzymała się niska frekwencja - 5,3 tys. dzieci przyprowadzono do placówek, a w 37 przedszkolach nie pojawiło się ani jedno.
Do żłobków powróciło kilkanaście procent podopiecznych
Niska frekwencja dotyczy także otwartych w poniedziałek żłobków. Z przeprowadzonej przed ich otwarciem ankiety wynikało, że powrót dzieci do placówek deklarowało 34 procent rodziców. Ostatecznie zjawiło się o połowę mniej podopiecznych, niż się spodziewano.
W poniedziałek przyprowadzono do nich 1267 dzieci, a kolejnych 13 przebywało w miejskich punktach dziennego opiekuna. Ratusz podaje, że liczba ta stanowiła około 15 procent podopiecznych w porównaniu do ogólnej liczby miejsc dostępnych w miejskich żłobkach. W kolejnych dniach frekwencja minimalnie wzrosła, ale w sumie od 18 do 22 maja utrzymywała się na średnim poziomie nieco powyżej 16 procent. We wtorek rodzice wysłali do żłobków 1312 maluchów, 20 maja – 1333 dzieci, 21 maja – 1351, a 22 maja – 1284.
Te liczby dotyczą 68 miejskich żłobków, 12 miniżłobków oraz 27 punktów dziennego opiekuna. W sumie oferują one opiekę dla ponad 8,1 tys. maluchów. Na co dzień pracuje w nich ponad 2 tys. osób, w tym ponad 1,3 tys. stanowi personel opiekuńczy. Obecnie opiekę nad maluchami sprawuje około tysiąca z nich.
Miasto dofinansowuje także 4695 miejsc w 163 placówkach prywatnych. W poniedziałek rodzice przyprowadzili tam zaledwie 807 dzieci, 19 maja - 827, 20 maja - 955, a 21 maja - 95. Średnia frekwencja w żłobkach niepublicznych, oferujących miejsca wykupione przez miasto, wyniosła nieco ponad 17 procent.
Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: UM