Do zdarzenia - według relacji ZTM - doszło w poniedziałek, w tramwaju linii 24. Kontroler biletów został poturbowany przez pasażera, który jechał na gapę. Napastnik uciekł.
Policja bez zgłoszenia
"Trudno zrozumieć tak agresywne zachowanie i wyrządzanie krzywdy drugiemu człowiekowi. Najtańszy normalny bilet na przejazd stołeczną komunikacją miejską kosztuje 3,40 zł. Czy naprawdę warto "zaoszczędzić" taką sumę po to, żeby narażać się na nieprzyjemności w postaci mandatu?" - zastanawia się ZTM.
Urzędnicy podnoszą, że przemoc wobec kontrolerów jest "niedopuszczana" i "nieakceptowalna pod żadnym pozorem i w żadnej sytuacji".
Żeby sprawdzić, czy sprawca zdarzenia został zatrzymany zadzwoniliśmy na policję. Jednak Ewa Sitkiewicz z wydziału prasowego Komendy Stołecznej Policji poinformowała nas, że zgłoszenie w tej sprawie nie wpłynęło.
"Firma nie ma obowiązku"
- Nie zgłosiliśmy tego na policję, ponieważ jako firma nie mamy obowiązku - odpowiada Igor Krajnow, rzecznik ZTM-u.
I dodaje, że nie zrobił tego również poturbowany kontroler. - Obrażenia nie były duże. Nam publikując tę informację chodziło o fakt zwrócenia uwagi na agresję wobec kontrolerów - kończy Krajnow.
Już po publikacji naszego artykułu skontaktował się z nami ponownie Igor Krajnow. - Skontaktujemy się z mężczyzną i poprosimy, żeby jednak zgłosił sprawę na policję - powiedział. Precyzował również, że firma nie tyle nie ma obowiązku zgłosić sprawy na policję, co śledztwo nie jest w tym przypadku ścigane z urzędu. I skończył: służymy wsparciem wszystkim osobom poszkodowanym - zapewniał.
Na tvnwarszawa.pl często piszemy o podobnych sytuacjach:
Kontrolerzy
Kontrolerzy
kz/mś
Źródło zdjęcia głównego: ZTM, tvnwarszawa.pl