"To była bardzo delikatna operacja. Nie chwaliliśmy się nią, dopóki nie mieliśmy pewności, że wszystko się udało. Dużo pracy, mnóstwo zaangażowania bardzo wielu osób, ale najważniejsze, że wysiłek został zwieńczony sukcesem. I już możemy to ogłosić: od lat nielegalnie funkcjonujący dom dla samotnych kobiet z dziećmi "Bajka" przestał istnieć i ostatecznie przeszedł do historii" - poinformowała rzeczniczka Białołęki Marzena Gawkowska.
Sześć miesięcy rozmów
Przeciekający dach, sypiące się tynki, pleśń na ścianach - tak wyglądał jeden z dawnych budynków Monaru na Białołęce - dokładnie barak przy ul. Skierdowskiej. O sprawie pisaliśmy na początku roku. Do sierpnia mieszkało tam 8 rodzin. Na remont pieniędzy nie mieli, na pomoc dzielnicy liczyć nie mogli, bo budynek był samowolą.
Jednak w lutym temat rozpadającego się budynku rozpatrywali radni Warszawy, a w maju rozpoczęły się spotkania grupy roboczej zwołanej przez stołeczny ratusz pod kierownictwem dyrektora Biura Pomocy i Projektów Społecznych, w skład której weszli przedstawiciele: Zarządu Dzielnicy Białołęka, Urzędu Miasta oraz dzielnicy.
- Około pół roku trwały rozmowy z lokatorami. To ludzie, którzy mieli ograniczone zaufanie do innych. Musieliśmy ich przekonać, że wyprowadzka jest dla nich najlepszym rozwiązaniem - mówi Marzena Gawkowska.
Nie było "bajki"
I dodaje, że cały proces trwał tak długo, ponieważ akcja musiała być przeprowadzona jednego dnia. - Kiedy jakaś rodzina się wyprowadzała, natychmiast wprowadzała się tam inna. Musieliśmy zorganizować wyprowadzkę wszystkich rodzin jednego dnia i natychmiast rozpocząć rozbiórkę, żeby nie zdążyli się tam zadomowić bezdomni - zaznacza Gawkowska.
Mieszkania zastępcze, które wskazało miasto, znajdują się na Białołęce, Pradze-Południe, Pradze-Północ i na Woli.
- Lokatorzy budynku nie mieli pieniędzy na opał, na rachunki, korzystali z jednej łazienki. Żyli w bardzo trudnych warunkach. Dla wielu osób przeprowadzka to szansa na nowy, lepszy początek, ale i wzięcie pełnej odpowiedzialności za samodzielne życie. Życie w tym budynku od lat dla nikogo nie było "bajką". Na szczęście ta historia skończyła się dla mieszkańców szczęśliwie - kończy rzeczniczka dzielnicy.
Historia z 1996 roku
Historia białołęckiego domu rozpoczęła się w 1996 roku, kiedy utworzono w nim dom samotnej matki z dziećmi "Bajka". Po trzynastu latach działalności centrum, składające się 6 budynków, zostało zamknięte. Pięć z nich zniszczono. Pozostał jeden niszczejący - mimo ciężkich warunków sanitarnych szybko zyskał nowych mieszkańców.
Tak wyglądał budynek, gdy na początku roku pojawiła się tam kamera tvnwarszawa.pl:
Budynek na Białołęce jest przeznaczony do rozbiórki
kz/sk
Źródło zdjęcia głównego: urząd dzielnicy Białołęka