Procedura jest jasna: jeśli prezydent miasta traci mandat w wyniku referendum, premier powołuje na jego miejsce komisarza. Będzie on sprawował swoją funkcję do czasu przedterminowych wyborów lub do tych właściwych, przewidzianych na jesień 2014 roku.
Prezydent komisarzem?
Wybór właściwej osoby na to stanowisko będzie dla Platformy Obywatelskiej niezwykle ważny. Komisarz będzie bowiem "pracował" na wynik partii w Warszawie, a czas jego rządów będzie też okresem nieustającej kampanii wyborczej. PO będzie więc potrzebować osoby, która odzyska zaufanie warszawiaków.
Sam premier nie wykluczył powołania na to stanowisko… odwołanej Hanny Gronkiewicz-Waltz. Ma prawo do takiej decyzji, ale to z pewnością nie przysporzy sympatyków wśród tych, którzy w referendum chcą pokazać PO "żółtą kartkę".
Jeśli nie prezydent, to kto?
Naturalną alternatywą jest ktoś z otoczenia prezydent. Tak postąpił kilka lat temu premier Kazimierz Marcinkiewicz - gdy z ratusza do pałacu prezydenckiego przeprowadził się Lech Kaczyński, w mieście zastąpił go ówczesnych sekretarz Mirosław Kochalski. W ekipie Gronkiewicz-Waltz podobną rolę odegrać na przykład mógłby któryś z wiceprezydentów.
Ale możliwe jest też zupełnie inne rozwiązanie. Pewnym tropem mogą być ostatnie zmiany w warszawskich strukturach PO. Hanna Gronkiewicz-Waltz została ich szefową - zastąpiła Hannę Kidawę-Błońską, a w kuluarach zjazdu wyborczego słychać było, że to pierwszy etap zamiany miejsc. Jednak sama zainteresowana utrzymuje, że nie porzuci obowiązków posłanki na rzecz bycia komisarzem.
Każde inne rozwiązanie będzie można traktować w kategoriach niespodzianki.
bf/roody
Źródło zdjęcia głównego: TVN24